Logo
  • DONALD
  • STANOWSKI PODSUMOWUJE: NIE MAM OBSESJI NA PUNKCIE JANOSZEK, WYKONAŁEM PRACĘ, DO KTÓREJ MNIE ZMUSIŁA

Stanowski podsumowuje: nie mam obsesji na punkcie Janoszek, wykonałem pracę, do której mnie zmusiła

30.07.2023, 16:03
Po tym, jak w piątek
Krzysztof Stanowski
opublikował na YouTube prawie trzygodzinny film będący zwieńczeniem jego śledztwa na temat kariery
Natalii Janoszek
, w sieci rozgorzała dyskusja nie tylko o samej celebrytce i jej sposobach działania, ale również o kondycji mediów, społeczeństwa i postrzegania świata przez pryzmat mediów społecznościowych. Sam Stanowski jednocześnie był chwalony za jakość dziennikarskiego śledztwa, jak i krytykowany za popadanie w obsesję na punkcie jednej celebrytki.
Sam film od piątku wieczorem obejrzano już na YouTube ponad 2,4 mln razy. Temat chętnie podjęły media, w tym TVP, które po raz kolejny przypomniało, że Janoszek startowała kiedyś w wyborach samorządowych z list Platformy Obywatelskiej. 
Dziś po południu Stanowski opublikował wpis, który nazywa
"podsumowaniem"
sprawy Janoszek. Pisze w nim o swoich odczuciach dotyczących realizacji materiału oraz diagnozuje "nasze czasy", wskazując, że "żyjemy w kulturze fejku, sprytu i podziwu".
Dziennikarz wyjaśnia też, że nie ma "obsesji" na punkcie Janoszek: 
"Cieszę się, że finałowy odcinek o Natalii Janoszek został już wyemitowany, bo rzy*ałem już tym tematem, obejrzałem tyle wywiadów z tą dziewczyną, że sam jej głos przyprawiał mnie o mdłości. Wbrew temu co niektórzy próbują mi wmówić,
nie mam obsesji związanej z naszą "gwiazdą".
Po prostu
wykonałem pracę, do której ona mnie zmobilizowała lub wręcz zmusiła.
Owszem, mogłem wykonać tę pracę gorzej, mniej się zaangażować, zrobić coś krótszego, bez podróży do Indii itd. Ale poza wszystkim im bardziej w temacie grzebałem, tym bardziej czułem, że to jest po prostu interesujące - nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich. I popularność filmu szybko to potwierdziła. Jestem dziennikarzem, w tym wypadku pozwanym dziennikarzem, ale też twórcą internetowym, który ma swój nos i swoje wyczucie" - pisze Stanowski.
"Co jakiś czas natrafiam na komentarz w stylu: "Kto ją w ogóle zna? Po co tracić czas na takiego anonima?". Takiej osobie odpowiadam tutaj: to, że ty jej nie znasz, nie znaczy, że nikt jej nie zna. Ale jest też odpowiedź lepsza: nikt nie znał Simona Levieva, ale cały poznał "Oszusta z Tindera". Bo czasami główny bohater jest tylko przyczynkiem do czegoś szerszego" - dodaje.
Zdaniem Stanowskiego historia, którą opowiedział, nie dotyczy tylko Janoszek, ale jest też
historią o "naszych czasach"
. W kolejnych akapitach wskazuje, że "żyjemy w kulturze fejku", w której "kłamstewka są wpisane w codzienność".
"Media społecznościowe służą do eksponowania wyłącznie tych dobrych momentów w naszych życiach, nawet jeśli te momenty przydarzają się smutnie rzadko. Tacy się staliśmy. Robimy zdjęcia w cudzych furach, przy nie naszych samolotach, na tle nie należących do nas jachtów".
Dalej pisze o "kulturze sprytu" i podziwianiu "cwanych a nie inteligentnych". 
"Stąd tyle głosów: ej, ona przecież nikomu krzywdy nie zrobiła! Bo my - nie wszyscy, ale wielu z nas - się z nią identyfikujemy. Wiedząc, że pewne drzwi są dla nas zamknięte, podziwiamy kogoś, kto potrafi to obejść. Oszukać system".
Stanowski uważa też, że mamy do czynienia z "kulturą podziwu", która sprawia że "chłoniemy opowieść o księżniczce z Indii", ale także z kulturą "szybkiej konsumpcji informacji", po czym
diagnozuje stan dzisiejszego dziennikarstwa
:
"Media dzisiaj nie są już informacyjne, są wyłącznie rozrywkowe. Informacja stała się najlepszą rozrywką. Zawód dziennikarza rozwarstwił się na hipergwiazdy i mrówki. Hipergwiazdom już się nie chce, a mrówkom jeszcze się nie chce. Hipergwiazdy dziwią się, że miałyby weryfikować cokolwiek, bo już nie pamiętają, że kiedyś to właśnie robiły" - pisze Stanowski i dodaje, że jest to też
lekcja dla nieg
o.
"Zdarzyło się przecież, że do porankowego pasma w Kanale Sportowym przyszedł ktoś, o kim ja - szczerze - nic nie wiedziałem. Dowiadywałem się minutę przed wejściem na antenę. Nie chcę więc tutaj pisać, że się czymkolwiek różnię od tych, którzy wyłożyli się na Janoszek. Po prostu miałem więcej szczęścia. Natalia Janoszek z tego filmu musi wyciągnąć wnioski i znaleźć sposób na funkcjonowanie w społeczeństwie, ale wnioski może też wyciągnąć każdy z nas" - pisze.
Sama Natalia Janoszek od piątku nie odniosła się do filmu Stanowskiego. Na Instastories wrzuca kolorowe kadry i wspomnienia sprzed lat. 

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »

Źródła:

1. https://twitter.com/tvp_info/status/1685544288371765248?s=20https://twitter.com/tvp_info/status/1685544288371765248?s=20
2. https://twitter.com/K_Stanowski/status/1685622587269795840?s=20https://twitter.com/K_Stanowski/status/1685622587269795840?s=20
Pokaż więcej (1)
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA