Wrocławska
Ekostraż
regularnie szuka domów dla
psów, które po służbie np. w policji czy w wojsku muszą odejść na emeryturę
. Jak informuje organizacja, system działa tak, że pies
60 dni po zakończeniu służby musi opuścić jednostkę
.
"Co to oznacza? Nie bardzo wiadomo - pies jak środek trwały, musi zniknąć z zasobów danej jednostki wojskowej" - pisze Ekostraż.
Ostatnio dzięki Facebookowej akcji udało się znaleźć domy dla ośmiu zwierzaków. Wczoraj pojawił się kolejny wpis z prośbą o
pomoc dla dwóch dziewięcioletnich psów: Hogana i Grandona
.
"
Oba psy nie znają pobytu w mieszkaniach
, oba przeszły typowe szkolenia psów pracujących (psy patrolowo-obronne), oba są niesamowicie posłuszne, jeśli zaprzyjaźnią się z nowym opiekunem. Wymarzony dom to dla każdego z psów pewnie dom z ogrodem, aczkolwiek mamy już udane adopcje takich psich emerytów do mieszkań" - pisze Ekostraż.
Z aktualizacji postu wynika, że
po Hogana i Grandona już zgłosiło się wiele osób,
a Ekostraż już nie przyjmuje zgłoszeń.
Ekostraż zauważa, że to, jak wygląda sytuacja psów po służbie jest
winą systemu, a nie człowieka
.
"Przewodnik pracuje z reguły z więcej niż jednym psem i mając np. 30 lat służby nie jest w stanie brać wszystkich psów na koniec ich służby" - czytamy.
Zarówno organizacje zajmujące się ochroną zwierząt, jak i sami funkcjonariusze-przewodnicy psów od wielu lat apelują o wprowadzenie przepisów, które rozwiązałyby kwestię
"psiej emerytury".
W wielu przypadkach, jeśli nie przygarnie go dotychczasowy opiekun, zwierzęta trafiają do schroniska.
Psie emerytury miały znaleźć się w tzw.
piątce dla zwierząt
czyli nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt, choć odpowiedni projekt do Sejmu trafił już w zeszłym roku z inicjatywy Koalicji Obywatelskiej. Tymczasem rząd wycofał się jednak z "piątki dla zwierząt", która miała być jednym z powodów kryzysu w koalicji rządzącej.
Nieoficjalnie mówi się, że trwają prace nad
nową piątką dla zwierząt,
która miałaby być częścią "ofensywy programowej" PiS zaplanowanej na marzec.