Wczoraj podczas konferencji prasow
ej politycy ze sztabu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej
domagali się od Prawa i Sprawiedliwości
wyjaśnień
w związku z
dużym zleceniem na testy na obecność koronawirusa
, które otrzymała bez przetargu spółka związana z
doradcą prezydenta Andrzeja Dudy, byłym radnym PiS Jerzym Milewskim.
- Firma Blirt z Gdańska otrzymała kilka dni temu rządowe zlecenie na
3,5 miliona złotych
na produkcję testów do koronawirusa - powiedział Adam Szłapka.
Jerzy Mielewski jest współwłaścicielem i członkiem rady nadzorczej firmy Blirt. Posłowie podczas konferencji prasowej zwrócili uwagę, że firma w ubiegłym roku zanotowała półtora miliona zł straty. Jednak po tym jak otrzymała rządowe zlecenie jej
akcje wzrosły ponad trzykrotnie.
Do sprawy na Twitterze postanowił odnieść się były premier, szef Europejskiej Partii Ludowej
Donald Tusk:
Sam Jerzy Milewski w rozmowie z Polską Agencją Prasową nie krył oburzenia. Stwierdził też, że firma Blirt jest jedyną w Polsce, która może zapewnić takie testy:
- Rozumiem, że sztab pani Kidawy-Błońskiej chciał podziękować za to, że firma sprzedała testy, które są na liście WHO pod pozycją numer jeden.
Jeżeli pani Kidawa-Błońska ma pomysł, gdzie jeszcze rząd mógł to kupić, to wszyscy będą wdzięczni za tę informację
- powiedział Milewski.