Jacek Wilk
w październiku ubiegłego roku
reklamował się na Facebooku
w związku z pomocą osobom zatrzymanym przez policję. Zapraszał osoby chętne do zgłaszania się do niego w celu złożenia
pozwu zbiorowego przeciwko Skarbowi Państwa
. Twierdził, że dzięki temu osoby poszkodowane mogą otrzymać nawet 5 tysięcy złotych odszkodowania.
"Im więcej osób przystąpi do pozwu zbiorowego, tym większe szanse na wygraną i uzyskanie odpowiedniego zadośćuczynienia" - reklamował się Wilk.
Osoby, które chciały złożyć pozew zbiorowy, miały wpłacić opłatę w wysokości
95 złotych
na pokrycie wynagrodzenia ryczałtowego.
Okazuje się, że Jacek Wilk złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie VIII Wydziału Karnego dokumenty,
jednak niedostatecznie dokładnie
. Sąd zdecydował, że nie uwzględni wniosku prawnika, z powodu
braków formalnych pisma
.
Wilk został wezwany do usunięcia braków formalnych. Mimo złożonych dokumentów sąd po raz kolejny dopatrzył się braków formalnych m.in. braku określenia przedmiotu sprawy (daty zatrzymania i zwolnienia) uzasadnienia roszczenia, czy braku wniosków dotyczących poszczególnych wnioskodawców.
Prawnik prosił o przedłużenie terminu, jednak sąd nie zgodził się. Wilk tłumaczył się swoim wnioskodawcom, że
"
sądy mają duże "pole do popisu"
przy interpretowaniu przypisów na swoją korzyść (i - nie ukrywajmy - dla swojej wygody)".
Oprócz tego przedstawił on swoim wnioskodawcom dwa rozwiązania: "boksowania się z sądem", lub też rozbicia pozwu zbiorowego na pozwy indywidualne.
Wilk przekazał także, że
zaliczki, które wpłacili wnioskodawcy, zostaną im zwrócone
:
"Dokonane przez Państwa wpłaty - zaliczki na potrzeby pokrycia kosztów biurowych i administracyjnych tej sprawy - zostaną Państwu zwrócone w całości; z powodu braku możliwości skutecznego wniesienia pozwu zbiorowego moja Kancelaria bierze na siebie całość kosztów związanych z dotychczasowym postępowaniem (prowadzonym na zasadach pro publico bono)" - przekazał Wilk.