Sytuacja pomiędzy
Rosją a Ukrainą
jest coraz bardziej napięta. W piątek wieczorem amerykański
prezydent Joe Biden
uczestniczył w wideokonferencji z przywódcami głównych państw NATO i UE, w tym prezydenta Andrzeja Dudy.
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu, Biden zwrócił uwagę, że zgodnie z przewidywaniami w ostatnim czasie doszło do wzmożenia
rosyjskich prowokacji
i dezinformacji w Donbasie. Jako przykład podał ostrzelanie przedszkola w Stanicy Ługańskiej.
- Widzimy coraz więcej rosyjskich prowokacji i dezinformacji w Donbasie, by stworzyć pretekst do wojny - powiedział w piątek wieczorem prezydent USA Joe Biden.
Prezydent USA przekazał, że według jego informacji
Władimir Putin podjął już decyzję o inwazji
:
-
Mamy powód, by uważać
, że Rosja zaatakuje Ukrainę, w tym Kijów, w ciągu najbliższych dni. Jestem przekonany, że Putin podjął już decyzję o inwazji - podsumował prezydent Stanów Zjednoczonych.
Joe Biden podkreślił, że Rosja wciąż jeszcze może się wycofać:
-
Rosja ma wybór między wojną i całym cierpieniem
, które ona przyniesie oraz dyplomacją, która uczyni świat bezpieczniejszym dla wszystkich - powiedział.
Co istotne prezydent USA wykluczył bezpośredni udział USA w walkach na Ukrainie.
W sprawie sytuacji w Ukrainie głos zabrał także Andrzej Duda. Stwierdził, że jesteśmy blisko "punktu krytycznego":
- Sytuacja jest poważna i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Obserwujemy zmasowaną rosyjską propagandę. Sytuacja zbliża się do punktu, który może być uważany za krytyczny - ostrzegł Andrzej Duda.
Reuters, powołując się na słowa przedstawiciela resortu obrony USA, podaje że
czterdzieści do pięćdziesięciu procent r
osyjskich żołnierzy w pobliżu granicy z Ukrainą znajduje się
na "pozycjach do ataku".
Według informatora na granicy nadal znajduje się około 150 000 rosyjskich żołnierzy - w tym około 125 batalionowych grup taktycznych.
Amerykańska firma Maxar pokazała
zdjęcia satelitarne
, które dokumentują aktywność wojskową w wielu lokalizacjach na Białorusi, Krymie i w zachodniej Rosji.
- Na zdjęciach widoczne jest duże zgrupowanie helikopterów w północno-zachodniej Białorusi oraz rozmieszczenie czołgów, transporterów personelu i sprzętu wsparcia grupy bojowej na lotnisku Millerowo w obwodzie rostowskim, około 26 km od granicy z Ukrainą - donosi Reuters.