Pielęgniarz ze Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie
Jonasz Waśko
pracuje w swoim zawodzie od 14 lat. Jego koledzy z kliniki informują, że 11 maja zrobił coś, co nazywają "najlepszym filarem pielęgniarstwa" -
uratował chłopca tonącego w Wiśle
.
Pamiętnego dnia mężczyzna był w drodze do domu, kiedy nagle zauważył dziecko w wodzie.
- Jonasz wracał z pracy, jechał hulajnogą wzdłuż Wisły. Przy stopniu Dąbie zauważył szamotaninę w rzece. Zorientował się, że mężczyzna próbuje ratować dziecko. Jonasz, który spieszył się po córkę do szkoły, rzucił hulajnogę,
skoczył do wody i pomógł
(jak okaże się później policjantowi, który także był w pobliżu prywatnie) wyciągnąć z rzeki nieprzytomnego chłopca. Jonasz zaczął go reanimować już w wodzie, nie przestawał aż przyjechała straż pożarna i karetka - relacjonował szpital.
Chłopiec trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu i po długim pobycie udało mu się wrócić do zdrowia.
Pracownicy szpitala wskazali, że mężczyzna ma już na koncie podobne akcje. Kilka lat temu
pomógł kobiecie, która zaczęła rodzić
na festiwalu im. Kiepury w Krynicy.
- Człowiek do zadań specjalnych. Pielęgniarz anestezjologiczny i ratownik w jednej osobie. Zawodowo zajmuje się również szkoleniem innych medyków. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci, Leona i Róży. W wolnym czasie miłośnik podróży, sportu i fan Formuły 1. Dobry humor i nieszablonowość to cały Jonasz z Nowego Sącza - chwalą go koledzy z pracy.