9 czerwca
na
autostradzie A6 pod Szczecinem
doszło do tragicznego
karambolu
, w którym zderzyło się siedem aut. Mężczyzna kierujący samochodem ciężarowym nie wyhamował i uderzył w jadące przed nim auta. Część z nich stanęła w płomieniach. W karambolu
zginęło 6 osób.
Na pomoc ludziom uwięzionym w samochodach ruszył Andryj Sirowatski.
- Pan Andryj wyciągnął mnie przez szybę - relacjonowała później jedna z kobiet biorąca udział w kolizji.
Władze województwa zachodniopomorskiego postanowiły nagrodzić ukraińskiego kierowcę.
Otrzymał on list gratulacyjny i voucher na tygodniowe wczasy w uzdrowisku w Kołobrzegu dla całej rodziny
. Dodatkowo marszałek województwa zapowiedział pomoc w ubieganiu się
o polskie obywatelstwo.
24 lipca pan Andryj złożył wniosek o nadanie polskiego obywatelstwa dla całej rodziny i tego samego dnia
wojewoda lubuski zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o rozważenie przyspieszenia
związanej z tym procedury.
Sirowatski w pewnym momencie zaczął się niepokoić o sprawę, ponieważ kiedy tematem przestały interesować się media, sprawa stanęła w miejscu:
Ostatecznie jednak wszystko skończyło się dobrze. Dziś w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim Władysław Dajczak w imieniu Prezydenta RP
wręczył bohaterowi obywatelstwo. Procedura została skrócona o co najmniej 9 miesięcy.
- Gdzie zginęło sześć osób, zginąć mogło więcej. Udało się temu zapobiec dzięki Tobie Andryj, dzięki tej wyjątkowej postawie, bezinteresownej postawie, szlachetnej, postawie człowieka, który pokazał, że życie ludzkie jest dla niego najwyższą wartością - mówił Dajczak.
-
Rzadko się zdarza, że w ciągu trzech i pół miesiąca uzyskuje się polskie obywatelstwo
. Cieszę się bardzo, że mogę dzisiaj państwu, w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy, wręczyć polskie obywatelstwo - dodał.
Sirowatski w rozmowie z dziennikarką Polsat News przyznał, że
"od dziś nie jest już Andryjem, a polskim Andrzejem".