"700 kg ryb,
świeże, wędzone, filety, kręgosłupy, wnętrzności i płetwy..
. To nie jest niestety oferta sprzedaży, to niespodzianka, którą ktoś zostawił w lesie, w leśnictwie Chociński Młyn. Ech...
Czasem po prostu brak nam słów
" - czytamy we wpisie nadleśnictwa w Przymuszewie na Facebooku.
Leśnicy powiadomili specjalistyczną firm, która uprzątnęła wyrzucone ryby.
Koszty utylizacji poniosło nadleśnictwo Przymuszewo.
We wpisie podkreślono, że takie odpady zagrażają nie tylko ludziom, ale też zwierzętom. O sprawie poinformowano także staż leśną, która poszukuje sprawców.