
Fot.: East News
Z informacji przekazanych przez Bloomberg wynika, że Biały Dom dąży do zawarcia porozumienia w sprawie
rozejmu między Ukrainą a Rosją
najpóźniej do 20 kwietnia. Powołując się na osoby zaznajomione z planami rozejmu, agencja stwierdziła, że do tego terminu miałoby dojść do zawieszenia broni.
Zastrzeżono jednak, że z względu na różnice zdań pomiędzy stronami rosyjską i ukraińską
termin zawarcia porozumienia może ulec zmianie
. Administracji Stanów Zjednoczonych zależy jednak na tym, żeby do zawieszenia broni doszło przed Wielkanocą, którą w tym roku chrześcijanie obrządku zachodniego i wschodniego będą obchodzić tego samego dnia.
Przypomnijmy, że we wtorek 18 marca prezydent Stanów Zjednoczonych
Donald Trump
odbył rozmowę telefoniczną z przywódcą Rosji
Władimirem Putinem
. Politycy uzgodnili wówczas
30-dniowe zawieszenie broni obejmujące obiekty energetyczne i infrastrukturę
. Putin miał także zażądać "całkowitego zaprzestania zagranicznej pomocy wojskowej i dostarczania informacji wywiadowczych Kijowowi".
Kilka godzin po tym, jak Putin uzgadniał z Trumpem zawieszenie broni w zakresie takich nalotów,
Rosja zaatakowała infrastrukturę energetyczną w Słowiańsku
. Wskutek tego wydarzenia część miasta została odcięta od dostaw prądu. Ataki na pozostałe obiekty nadal są przeprowadzane.
- Władimir Putin powinien dotrzymać swoich obietnic; gdyby to zrobił, minąłby już ponad tydzień bez ofiar i zniszczeń - ocenił później ukraiński prezydent.
Kolejnego dnia rosyjska gazeta Kommiersant przekazała, że
Rosja żąda uznania aneksji ukraińskich terytoriów kontrolowanych przez Moskwę
. Zaznaczono, że w przeciwnym razie wojska Putina obiorą sobie za cel Odessę. Rosyjski przywódca miał wyrazić swoje zdanie na ten temat podczas zamkniętej części konferencji biznesowej, jeszcze przed rozmową z Trumpem.
Dodatkowo rosyjskie Ministerstwo Spraw Zewnętrznych podało, że to Ukraina kontynuuje ataki na rosyjską infrastrukturę energetyczną, pomimo wstępnych porozumień. Rzeczniczka resortu
Maria
Zacharowa
nazwała wówczas Ukrainę "
n*zistowskim reżimem"
, który dopuszcza się "
zdradzieckich i barbarzyńskich ataków"
.
-
Kijów wykazuje całkowitą niezdolność do negocjacji i brak chęci do pokoju
- wskazała Zacharowa, ostrzegając, że Moskwa zastrzega sobie prawo do "symetrycznej odpowiedzi".
Mimo tych zdarzeń Stany Zjednoczone nadal liczą, że uda się osiągnąć porozumienie w sprawie zakończenia wojny. Kreml ogłosił, że w poniedziałek
24 marca
w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej odbędzie się kolejna runda rozmów na linii Moskwa-Waszyngton. Do rozmów z
Wołodymyrem Zełenskim
na dojść z kolei jeszcze w niedzielę.
Rzecznik prasowy przywódcy Federacji Rosyjskiej
Dmitrij Pieskow
zastrzegł natomiast, że poza oficjalnymi rozmowami może dojść również
do "innych kontaktów"
pomiędzy Trumpem a Putinem.
Przewiduje się, że rozmowy dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie nie będą łatwe. Jeszcze w połowie miesiąca specjalny wysłannik Trumpa ds. Bliskiego Wschodu
Steve Witkoff
udał się do Moskwy, aby porozmawiać z Putinem. Polityk przekazał później, że największą komplikacją na drodze do pokoju są kwestie terytorialne. Witkoff stwierdził, że chodzi o
Krym, Donbas, Ługańsk i dwa kolejne regiony
.
- Rosjanie de facto kontrolują te terytoria. Pytanie tylko,
czy świat uzna, że są to terytoria rosyjskie
. Czy Zełenski będzie w stanie przetrwać politycznie, jeśli je uzna. To jest główna kwestia tego konfliktu, absolutnie - stwierdził Witkoff .