
fot. Ostatnie Pokolenie
Aktywiści z
Ostatniego Pokolenia
ogłosili kolejne
protesty
, które mają
zablokować Warszawę na finiszu kampanii wyborcze
j. Jak zapowiadają, w maju zbiorą 150 osób, których akcje doprowadzą do tego, że "miasto partii rządzącej stanie”.
Według zapowiedzi aktywistów protesty mają odbyć się w maju, tuż przed wyborami prezydenckimi. Tym razem Ostatnie Pokolenie chce
blokować warszawskie mosty
. Ruch deklaruje, że chce postawić Rafała Trzaskowskiego, lidera wyścigu prezydenckiego, oraz Platformę Obywatelską przed dylematem: "zwalczać protestujących czy usiąść do rozmów". Obiecują, że "innej drogi nie będzie", bo "wszystkie pozostałe będą zablokowane".
- Trumpowi prezydenturę zapewnił pakt z najbogatszymi oligarchami świata: Muskiem, Bezosem i Zuckerbergiem. W Polsce Tusk zaprzyjaźnia się z miliarderem Brzoską, a milioner Mentzen jeździ po kraju i udaje, że jest "antysystemowcem". Bogacze albo mają polityków w kieszeni, albo sami nimi zostają, a państwo działa pod ich dyktando. Efekt? Susza, drożyzna i raczkujący faszyzm - mówi Julia Keane, współzałożycielka Ostatniego Pokolenia.
"Politycy i miliarderzy robią nas wszystkich w ch*ja. Mamy suszę, drożyznę i raczkujący faszyzm. I nie zmieni tego żaden z kandydatów na prezydenta" - czytamy w komunikacie prasowym.
Ostatnie Pokolenie
domaga się
zwiększenia inwestycji w kolej i komunikację zbiorową poprzez przekazanie 100% środków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalne i lokalne połączenia kolejowe i autobusowe. Drugi postulat ruchu to stworzenie wspólnego biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju.
Tymczasem w czwartek w Warszawie zapadł kolejny
wyrok
w sprawie aktywistów Ostatniego Pokolenia. Osiem osób zostało skazanych na karę 30 dni prac społecznych, a trzy na karę aresztu 10 lub 15 dni za blokadę Mostu Poniatowskiego w kwietniu zeszłego roku. Podobne wyroki zapadały również w lutym i maju, aktywiści zostali ukarani m.in. za blokowanie Wału Miedzeszyńskiego i blokadę ruchu przed koncertem Taylor Swift w Warszawie.
- Rząd Tuska łatwo może zakończyć protesty, siadając z nami do rozmów i rozpoczynając politykę dla ludzi przeciw zapaści klimatycznej. Potrzebujemy działań, rozpoczynając od postulatów Ostatniego Pokolenia, czyli pieniędzy na transport publiczny - a nie wsadzania obywateli za kraty - mówi 19-letni Damian Szpunar, uczeń technikum spod Rzeszowa skazany w czwartek na 10 dni aresztu.
- Chcę zrobić, co w mojej mocy, żeby przyszłość moich bliskich nie była piekłem.
Ten wyrok tego nie zmieni. Nie dam się zastraszyć, w maju wracam na ulicę -
dodaje.
- Sędzia nazywa nasze działanie "awanturnictwem" i odmawia uznania naszego podstawowego demokratycznego prawa, jakim jest prawo do protestu. To szczególnie oburzające, biorąc pod uwagę opowieści Tuska o nowej "uśmiechniętej Polsce", która będzie słuchać obywateli. Chyba trudno słucha, jak są za kratami - mówi z kolei Kamil, jeden z protestujących skazanych na 30 dni prac społecznych.
Przypomnijmy, że ostatnie protesty Ostatniego Pokolenia w grudniu, podczas których blokowano m.in. Wisłostradę, wywołały wiele kontrowersji i komentarzy, również wśród polityków. Głos zabrał wówczas nawet
Donald Tusk
, który stwierdził, że akcje protestacyjne stwarzają zagrożenie dla państwa.