fot. East News
Nagrodzona Grammy brytyjska
piosenkarka Duffy,
której piosenka
Mercy
przyniosła międzynarodową sławę założyła konto na Instagramie.
W pierwszym wpisie Duffy
ujawniła dlaczego zniknęła ze sceny muzycznej.
Okazuje się, że wokalistka
została porwana i była gwałcona przez napastnika.
Przyznała też, że jej "powrót do zdrowia wymagał czasu":
"Możecie sobie tylko wyobrazić, ile razy myślałam o napisaniu tego. O tym, jak to napiszę i jak się będę później czuć. Nie jestem do końca pewna, dlaczego teraz jest dobry czas, by to zrobić i co sprawia, że czuję, że to ekscytujące i wyzwalające, że mogę to powiedzieć. Wielu z was zastanawiało się, co się ze mną stało, gdzie zniknęłam i dlaczego. Skontaktował się ze mną dziennikarz, znalazł sposób, żeby do mnie dotrzeć i wszystko mu opowiedziałam latem. Był życzliwy i to było niesamowite, że mogłam w końcu mówić - napisała artystka na Instagramie.
"Prawda jest taka - wierzcie mi, teraz jestem bezpieczna - że zostałam
zgwałcona, odurzona i byłam przetrzymywana przez kilka dni. Przetrwałam.
Dojście do siebie wymagało czasu. Przez ostatnią dekadę poświęciłam tysiące dni na pragnienie, by w moim sercu znów zaświeciło słońce. Teraz to słońce świeci. Zastanawiacie się, dlaczego nie chciałam opowiedzieć śpiewem o moim bólu. Nie chciałam pokazać światu smutku w moich oczach. Zapytałam samej siebie: Jak mogę śpiewać z serca, jeśli ono jest złamane? - dodała wokalistka.
Piosenkarka podziękowała też wszystkim sympatykom za życzliwość i poprosiła o uszanowanie jej decyzji oraz prywatności jej rodziny.