fot. Facebook
Leo Messi
, jeden z najwybitniejszych piłkarzy na świecie,
podpisał wczoraj kontrakt z francuskim klubem piłkarskim Paris Saint-Germain
. Dzisiaj o 11:00 odbyła się konferencja prasowa z udziałem Argentyńczyka, gdzie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Obecny był także prezes klubu
Nasser Al-Khelaifi
.
34-letni piłkarz związał się z PSG dwuletnią umową z możliwością przedłużenia o kolejny rok i będzie zarabiał 35 milionów euro. Przypomnijmy, że kilka tygodni temu
Messi odszedł z FC Barcelony po 21 latach
.
- Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z tego, że Leo Messi do nas dołączył. Myślę, że to jest historyczny dzień w dziejach futbolu. Messi ma sześć Złotych Piłek, jest czarodziejem futbolu. Dla PSG to spektakularne, co reprezentuje. Pozwoli nam osiągnąć to, do czego dążymy od lat - przemawiał Al-Khelaifi.
Messi przyznał, że paryżanie byli bardzo szybcy i poważni w negocjacjach. Piłkarz nie wie jeszcze, kiedy zadebiutuje u boku kolegów z nowej drużyny. Zdradził, że na decyzję miała wpływ jego znajomość z trenerem drużyny czy innymi zawodnikami.
-
Mam znajomych i przyjaciół w tej szatni.
Zarówno klub, jak i ja szukaliśmy tych samych celów, a jednym z powodów podpisania umowy jest właśnie szatnia, która zrobiła wiele, abym wybrał ten klub. [...] Moim marzeniem i jednocześnie celem jest ponowne wygranie Ligi Mistrzów. Jestem teraz w idealnym zespole, który może tego dokonać - tłumaczył.
Piłkarz tego samego dnia spotkał się z fanami. Pojawiły się nagrania, jak
kibice wyszli na ulice wraz z flagami i racami
. Messi machał do zgromadzonych, a ci skandowali jego nazwisko.
Podobnie zachowali się dziennikarze, kiedy konferencja dobiegła końca. Widać, że bohater zamieszania jest nieco zaskoczony zaistniałą sytuacją: