Czy ten człowiek ma jakiekolwiek pojęcie o życiu ? Dorastał na jakieś innej planecie czy jak? Zmuszanie osób które z jakiegoś powodu już nie chcą być ze sobą niczego nie uratuje a tylko powoduje narastającą nienawiść rodzącą przemoc. Dzieci na pewno na tym nie zyskają.
Jesteś inteligenta i ogarnięta, więc masz takich ludzi w pogardzie, ale zgłaszasz się. Przechodzisz pierwszy etap, w końcu umiesz pisać i czytać, co w świecie influenserów nie jest oczywiste. Przechodzisz drugi etap, w którym – cóż za plot twist, musisz zrobić wszystkie te zadania, co wymyśliła influenserka, ha ale fortel, kto by sie tego spodziewał. Wobec tego po prostu dzwonisz po gościa od RTV i AGD, przy okazji pomaga Ci wystawić te starą zmyware na śmietnik (urządzenie, nie influenserkę), dzwonisz do firmy przelotowej i jeszcze piszesz na kolanie jakąś sesję zdjęciową. Voila, masz fuchę. Teraz tylko podjebujesz know-how, kontakty, nagrywasz przaśnego materiału do grillowania baby. Po prawie roku odchodzisz, zakładasz własnego insta, masz już kontakty i know-how wszystko idzie jak spłatka – masz już te thousendy follołersów i teraz odpalasz bombę. Wrzucasz nagrania jaka to XYZ jest pojebana i w ogóle co to za patoinfluensiarnia i jakieś ciekawe insighty i backstage z tym i tamtym, jakiś Burrito Bukowski gdzieś tam, czy inny Quesadilla i pyk, inb4 roku albo przynajmniej miesiąca. Kujesz żelazo póki gorące i jesteś obecnie nazwiskiem nr 1. Oferty lecą jedna za drugą, jesteś już w chuj ustawiona i jeszcze tylko pozywasz tę starą zmyware (influenserkę, nie urządzenie) o mobbing, wykorzystywanie, znęcanie się nad zwierzętami, odprowadzanie podatków na Cypr i kradzież snickersa z biedronki na co wszystko masz, kurwa nagrania. Prawnik to ogarnia, a Ty sączysz swojego Aperolka na leżaku w jakimś kurorcie w kraju, w którym akurat nie ma zimy. Chillera utopia, żyćko ogarnięte.
Cieszy cię, że kobieta urodzi martwe dziecko? A jeśli dodatkowo wszystko się skomplikuje na dalszym etapie to być może i jej życie będzie zagrożone i sama zginie?
Oni mordują, niszczą czyjś kraj, rujnują ludziom dorobek całego życia, zmuszają do ucieczki z kraju bez środków do życia,a taki płacze bo mu 2 wille zabrali?
I jak tu się dziwić, że 2,5 mln ludzi dosłownie wyparowało z kraju na stałe?
1. Sedno problemu Polski nie tkwi wyłącznie w zarobkach. Tkwi też (a może nawet przede wszystkim) w sposobie traktowania pracowników. U nas jakby ktoś powiedział o układach zbiorowych, egzekwowaniu kodeksu pracy żelazną ręką, możliwości skontrolowania przez PIP "w nocy o północy", to zostaje zwyzywany od komunistów zabierających wolność. A od długich dekad to przecież wszystko jest norma w krajach cywilizowanych Pomijając fakt, że jak niemiecki prywaciarz spróbuje pomiatać swoim pracownikiem to mu grozi do 500 tysięcy euro kary za łamanie ichniejszego KP. A jaka u nas maksymalna kara? 18 tysięcy złotych, i to przy recydywie
2. My po 1989 roku nie budowaliśmy kapitalizmu na modłę ówczesną. Nasz kapitalizm bardzo żywo przypominał ten z XX w., ale... z początku tego stulecia, względnie końcówki XIX w. A że to WIELGA BOLZGA, to u nas jeszcze weszły feudalne ciągotki, co dało dość osobliwą mieszankę Widzicie, naszym wzorcem miała być reaganomika w USA, czyli neoliberalizm. Tylko że jest jeden problem W społeczeństwie amerykańskim mamy protestancką kulturę z jej kultem pracy i poszanowaniem elementarnych zasad. Jasne, są Amazony, ale to nie one definiują całe Stany A u nas... Kombinatorstwo ochrzczono przedsiębiorczością, oszukiwanie bliźniego dla własnej korzyści - zaradnością. Mało tu kapitalizmu (bo zaufanie coś w nim jednak znaczy), za to bardzo dużo zdziczenia, które podniesiono do rangi cnoty A kto wskutek tego dostał najbardziej w papę? Szary Kowalski...
Podsumowanie: Chłop nauczył się języka, ma fach w ręku i poszedł do kraju, gdzie ludzi traktuje się jak ludzi. Można mu jedynie pogratulować dobrej decyzji. Opuścił ten skansen gospodarczy, gdzie mamy grupę rekonstrukcyjną gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej przebranej kapitalizm Można tylko Geraltowi kibicować, żeby się ustatkował ;)