Lubińska policja opisuje historię
58-letniego grzybiarza
, który chcąc zrobić
żart żonie
, zadzwonił do niej i zaczął się z nią żegnać. Przekazał, że
zjadł muchomora i źle się czuje
. Później przestał od niej odbierać telefon.
Kobieta zaniepokojona całą sytuacją powiadomiła o sprawie
policję
. Do lasu wysłano ekipę ratunkową, składającą się z policjantów z Lubina i strażaków z okolicznych jednostek PSP i OSP.
58-latek został odnaleziony przez służby po półtoragodzinnych poszukiwaniach. Okazało się, że nie zjadł muchomora i jest
cały i zdrowy
, a na dodatek miał w organizmie
1,3 promila alkoholu.
Policja apeluje o
rozsądek
. Zwraca uwagę, że pomocy służb w tym czasie mógł potrzebować ktoś inny:
"Apelujemy o rozsądek i wyobraźnię. Każde tego rodzaju zgłoszenie policjanci traktują niezwykle poważnie i angażują do działań poszukiwawczych wiele osób i służb. W tym samym czasie ktoś mógł potrzebować pomocy. Takie postępowanie, jak powyższe jest przejawem skrajnej nieodpowiedzialności. W stosunku do osób, które bezpodstawnie wzywają pomocy, będą wyciągane najsurowsze przewidziane prawem konsekwencje" - przekazała policja w komunikacie.
"Przypominamy, że zgodnie z art. 66 kodeksu wykroczeń, kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia lub umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo wysokiej grzywny" - dodała.