Od jakiegoś czasu w
Gdyni
, na granicy Orłowa i Małego Kacka stoi
samoobsługowy punkt z owocami,
w któym można kupić zarówni świeże owoce, jak i różnego rodzaju przetwory. Sklep postawili właściciele gospodarstwa Malinogród:
Daniel Wojtyński i jego dzieci: Nadia i Nikodem
.
W punkcie kupić można m.in. maliny, jeżyny i borówki, a także np. sok z jabłek, dżemy i inne przetwory. Sklep-budka jest całkowicie samoobsługowy:
odliczoną kwotę należy wrzucić do puszki lub zapłacić BLIKiem
.
Jak mówi w rozmowie z portalem
trójmiasto.pl
córka właściciela, Nadia, pomysł na punkt jej tata podpatrzył za granicą.
- W sezonie pracujemy od godz. 5 do 13-14. Zdecydowana większość naszych klientów pracuje do godz. 16 lub 17. W związku z tym nieopodal naszego gospodarstwa powstała swego rodzaju budka, w której nasi klienci mogli odbierać swoje zamówienia. Z czasem całość ewoluowała w taki sposób, że powstał z tego sklep. Myślę, że zapalnikiem do powstania punktu samoobsługowego była
podróż mojego taty po krajach skandynawskich
. Tam takie sklepy to nic nadzwyczajnego.
Przyznaje również, że choć zdecydowana większość klientów jest uczciwa, czasem
dochodzi do kradzieży
pieniędzy z puszki, raz ukradziono nawet witrynę chłodniczą.
- Jeśli chodzi o kradzieże, to niestety mieliśmy już czterokrotnie incydent, w którym doszło do rabunku pieniędzy z puszki czy produktów spożywczych. W związku z tym postanowiliśmy zainstalować monitoring. Jednak nie o to w tym chodzi.
Ufamy ludziom
i wierzymy, że w końcu zaczniemy się przyzwyczajać - jako społeczeństwo - do takich punktów, a kradzieży będzie mniej - mówi Nadia.
Gospodarstwo rodziny Wojtyńskich słynie też z innych akcji, np. samozbioru malin.