Do oskarżeń OKO.press i Polityki odniósł się prezes
Albert Wójcik
. Razem z redaktorem naczelnym Pikio.pl,
Maksymilianem Tomankiem
, opowiedzieli w relacji live i oświadczeniu na zarzuty, które postawiła
Anna Mierzyńska
w artykule OKO.press oraz w artykule tygodnika Polityka. Chodzi o rozpowszechnianie w Polsce kremlowskiej propagandy i zagadkowe 3,5 miliona złotych w sprzedanych "towarach", o których pisała Polityka.
Więcej szczegółów o tym, co dzieje się w rejonach Facebooka, na które możecie się nie zapuszczać, tutaj:
Niestety, panowie przez 40 minut narzekają na to, że są młodymi ludźmi, a są atakowani. Słowo "młodzi" pada pięć razy w oświadczeniu oraz raz w ilustracji:
Szef Pikio oparł swoją argumentację na trzech filarach:
- napisano o nich krytyczny artykuł bez rozmowy, odwiedzania redakcji, a opierając się jedynie na analizie ich pracy i artykułów;
- Anna Mierzyńska jest członkinią Platformy Obywatelskiej, co kompromituje ją jako analityczkę (Mierzyńska zawodowo zajmuje się marketingiem, jest też analityczką social media);
- ponoć tylko kilka razy Pikio.pl powoływało się na serwis Sputnik, jako źródło.
Albert Wójcik zapowiedział już pozew i spotkanie w sądzie. Anna Mierzyńska skomentowała to ironicznie:
A my mamy całkiem poważne pytanie: