Przedwczoraj w
Komendzie Głównej Policji
miała miejsce
tajemnicza eksplozja
, w wyniku której do szpitala trafił Komendant Główny Policji
gen. insp. Jarosław Szymczyk
. Dopiero wczoraj Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało oświadczenie, z którego wynika, że przyczyną eksplozji był wybuch
prezentu
, który komendant otrzymał
podczas roboczej wizyty w Ukrainie.
Według nieoficjalnych informacji miał być to
granatnik RGW-90
. Onet na podstawie informacji z kilku niezależnych od siebie źródeł w służbach podaje, że to Szymczyk
nieświadomie odpalił granatnik
. Miał się nie spodziewać się, iż
broń jest załadowana
. Do sytuacji doszło podczas pokazywania broni innym funkcjonariuszom:
Dziś Komendant Główny Policji
po dwóch dobach hospitalizacji miał opuścić szpital.
RMF FM podaje, że w najbliższym czasie generał Szymczyk stanie przed
prokuratorami
. Ma zostać przesłuchany w charakterze świadka, ponieważ śledczy utrzymują, że jest on
pokrzywdzonym
w postępowaniu w sprawie wybuchu. Warto jednak dodać, że komendant w czasie składania zeznań może zostać uprzedzony o ewentualnej odpowiedzialności.
Pojawia się wiele pytań o to, jak doszło do wybuchu. Przede wszystkim ważne jest to, czy komendant wiedział, co otrzymał w prezencie, jeśli tak, to
jak wwiózł to do Polski i jak trafiło do komendy.
Kolejne pytania, które pojawiają się w związku ze sprawą, związane są ze
zniszczeniami w budynku komendy
. Według ustaleń dziennikarzy, uszkodzone mają być
3 kondygnacje
. Jak podaje RMF FMF mowa o wyrwach w podłodze pomieszczenia socjalnego generała Szymczyka, a także w podłodze na poziomie pierwszego piętra. Przez dziurę z gabinetu komendanta widać pomieszczenie ochrony budynku na parterze.
"
Dziury mają okrągły kształt.
Wielkość mniej więcej obiadowego talerza" - donosi dziennikarz RMF FM.
W związku z tym śledczy będą musieli dowiedzieć się,
dlaczego na miejsce nie wezwano strażaków, nadzoru budowlanego
i dlaczego komendant trafił do szpitala, jadąc służbowym samochodem.