Gazeta Wyborcza
opublikowała dziś
"kwit na Srebrną"
, czyli
pełnomocnictwo spółki Srebrna dla austriackiego dewelopera
. Ma to być odpowiedź na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który twierdził, że nie może zapłacić Birgfellnerowi, bo nie ma żadnych umów i rachunków.
Pełnomocnictwo 6 czerwca 2017 r. w imieniu spółki podpisali prezes Małgorzata Kujda, Janina Goss i Jacek Cieślikowski. Według informacji dziennika,
dzień wcześniej doszło do spotkania Austriaka z Kaczyńskim
, na którym zapadła decyzja o budowie bliźniaczych wież na Srebrnej.
Z dokumentu, który publikuje
Wyborcza
, wynika, że
deweloper miał prawo do reprezentowania spółki
„przy umowach najmu lub dzierżawy nieruchomości” oraz podpisywania „wszelkich umów związanych z realizacją inwestycji polegającej na budowie wysokiego budynku biurowego z częścią hotelową, biurową, mieszkalną i parkingiem podziemnym”. Mógł też decydować o zmianach umów. reprezentować spółkę przed organami państwowymi i w bankach.
Jak twierdzi dziennik,
dzięki pełnomocnictwu deweloper zlecał prace
prawnikom i architektom oraz podpisywał pierwsze umowy.
Srebrna zerwała z nim współpracę 11 lipca 2018 roku, choć dokument ważny był do końca grudnia. Teraz Birgfellner
domaga się od spółki Srebrna 1,3 mln euro za swoją pracę
. Dziś ponownie będzie zeznawał w prokuraturze.