EastNews
Roman Giertych
zdradził dziś w TVN24, jakie opcje dalszego postępowania rozważa jego klient,
Gerald Birgfellner
. Austriacki deweloper, który nagrał Jarosława Kaczyńskiego, nie wyklucza m.in.
przeniesienia postępowania do Austrii.
- Zobaczymy, jak to się skończy. Nie wykluczam, jest taka możliwość prawna. Austriacki kodeks karny dopuszcza możliwość ścigania tego typu przestępstw, oszustwa, popełnionych poza granicami Austrii - powiedział Giertych.
Tłumaczył, że jego zdaniem ciężko prowadzi się sprawę przeciwko
"najpotężniejszemu człowiekowi w Polsce"
.
Birgfellner rozważa też
sprzedaż długu Kaczyńskiego i Srebrnej
.
- W postępowaniu cywilnym w Polsce osiągnięcie prawomocnego wyroku w obecnych realiach warszawskich wynosi od 4 do 6 lat.
Mój mocodawca rozważa sprzedaż długu Jarosława Kaczyńskiego i Srebrnej
osobom, które chciałyby taką wierzytelność zakupić.
Mógłby to być szybszy sposób odzyskania pieniędzy. Każdą wierzytelność można zbyć
. Nie ma przeszkód prawnych w tym zakresie. Takie rzeczy się robi pod warunkiem, że się ogłasza - tłumaczył Giertych.
Dziś
Wyborcza
opublikowała zeznanie Birgfellnera z prokuratury. Deweloper miał zeznać, że
prezes PiS namawiał go do wręczenia 50 tysięcy złotych
byłemu księdzu Rafałowi Sawiczowi, zasiadającemu w radzie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.
- Ktoś z Nowogrodzkiej do mnie zadzwonił, nie wiem kto, że powinienem podjąć te 50 tys. z banku z mojego prywatnego konta i zawieźć je na Nowogrodzką.
Zaniosłem kopertę z pieniędzmi na Nowogrodzką, nie pamiętam dokładnie, komu przekazałem kopertę z pieniędzmi, ale przypominam sobie, że Jarosław Kaczyński tę kopertę miał w ręku
. Więc mieliśmy już podpisane uchwały, czyli była zgoda - miał zeznać.