zdjęcie ilustracyjne fot. East News
Sąd w Gliwicach
uznał
dwóch policjantów
z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w
Zabrzu
za winnych
pobicia mężczyzny, którego kontrolowali
. Wymierzono im karę
roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu
. Oprócz tego muszą oni wypłacić pobitemu kierowcy zadośćuczynienie w łącznej kwocie
9,5 tys. zł
.
Sprawa sięga 2017 roku, kiedy mężczyzna z Chorzowa
podróżując przez Zabrze, został zatrzymany przez dwóch policjantów
. Policjanci chcieli sprawdzić, czy mężczyzna jest trzeźwy. Ten
nie zgodził się na badanie alkomatem
twierdząc, że nie czuć od niego alkoholu i jechał zgodnie z przepisami.
- Powiedziałem mundurowym, że w takiej sytuacji nie mają podstaw, aby mnie badać alkomatem - opowiedział
Gazecie Wyborczej
kierowca.
Wówczas policjanci przystąpili do dalszej kontroli pojazdu. Sprawdzili, czy
posiada on apteczkę i trójkąt. Mężczyzna całą sytuacje nagrywał telefonem komórkowym. Kiedy odmówił po raz kolejny poddaniu się badaniu alkomatem, funkcjonariusze wyciągnęli go z auta. Jak twierdzi kierowca pojazdu rzucili go na drogę i zaczęli kopać.
-
Rzucili mnie na asfalt, jeden z policjantów na mnie klęczał, a drugi najpierw mnie bił po twarzy, a potem kopał po całym ciele
- opisuje poszkodowany w rozmowie z Wyborczą.
Później mężczyzna został przewieziony do komendy. Tam zbadanego go alkomatem.
Okazało się, że był trzeźwy
.
Kierowca został oskarżony o "próbę ucieczki z miejsca kontroli i naruszenie nietykalności cielesnej policjantów". Mężczyzna zaprzeczył temu i
na dowód chciał przedstawić nagranie wykonane przez niego telefonem
. Funkcjonariusze odmówili mu jednak oddania urządzenia.
Z czasem okazało się, że ktoś usunął nagranie z telefonu.
Został zresetowany do ustawień fabrycznych
.
Sprawa trafiła do sądu, który ostatecznie
nie uwierzył funkcjonariuszom i uniewinnił kierowcę
. Z obdukcji, którą przedstawił oskarżony przez policjantów mężczyzna wynikało, że tuż po policyjnej interwencji
miał rozbitą twarz, złamane trzy żebra oraz otarcia na dłoniach
.
Biegli informatycy stwierdzili także, że do zresetowania telefonu doszło po zatrzymaniu mężczyzny, jednak przed jego wypuszczeniem z komendy.
Oprócz tego prokuratura przeanalizowała
złożone zeznania i oskarżyła funkcjonariuszy o składanie fałszywych zeznań
. Wyrok, który zapadł w sądzie w Gliwicach jest
prawomocny
.
- Sąd uznał ich winę i utrzymał w mocy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji - mówi sędzia Agata Dybek-Zdyń, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Gliwicach.