Producent włoskiego wina musującego Prosecco narzeka, że
osoby bezrobotne wolą pobierać tzw. podstawowy dochód obywatelski
niż pracować.
Sandro Bottega, właściciel winnicy i linii produkcyjnej Prosecco z okolic Treviso w Wenecji Euganejskiej, poszukuje 20 pracowników do swojej firmy, jednak
nikt się nie chce zgłosić
. Mężczyzna potrzebuje magazynierów, specjalistów od konserwacji sprzętu, kierowców, enologów i pracowników administracyjnych.
- Kto może pracować, ale woli pobierać dochód obywatelski to
złodziej
- ocenił Bottega.
Wyjaśnił, że przez braki kadrowe musiał w pierwszym półroczu
zrezygnować z zamówień na łączną sumę 10 milionów euro
.
- Włoscy politycy powinni przyjść do firm i zobaczyć, co to znaczy je prowadzić - dodał.
Tak zwany dochód obywatelski to wsparcie finansowe dla bezrobotnych i ubogich w wysokości
od 500 euro miesięcznie
dla jednej osoby. Ze względu na niskie płace w wielu sektorach we Włoszech, niektórym bardziej opłaca się pobieranie zasiłku niż stałe zatrudnienie.
Efekty widać m.in. w hotelarstwie, turystyce, gastronomii oraz w rolnictwie - wszędzie brakuje pracowników.