Jacek Kurski
pokazał na Twitterze wyniki
"pojedynku filmów o pedofilii"
w telewizji.
Nic się nie stało
Sylwestra Latkowskiego
o pedofilii wśród celebrytów miał 3,5 mln widzów, a debata po filmie 2,6 mln widzów. Film wyemitowano w środę na antenie TVP1. Wczoraj TVN pokazał natomiast
Zabawę w chowanego
braci Sekielskich
o pedofilii w Kościele. Według danych Kurskiego, oglądało go 1,9 mln widzów.
Komentujący wytykają jednak Jackowi Kurskiemu, że do wyników
Zabawy w chowanego
powinien dodać liczbę wyświetleń na YouTubie. Film Sekielskich od sobotniej premiery obejrzano
6,2 mln razy
.
Po krytyce swojego tweeta Jacek Kurski skasował go i opublikował drugi,
już bez sformułowania "pojedynek filmów o pedofilii"
. Tłumaczy, że było to
"niefortunne w kontekście tematyki"
i chodziło mu o "rutynowe porównanie oglądalności":
Film Sylwestra Latkowskiego od początku oceniany był jako "odpowiedź" na filmy Sekielskich.
Tomasz Sekielski
zapowiadał jednak, że Kurskiemu nie uda się "przykryć" jego filmu.
- To film na tyle ważny, mocny, że
nawet jeśli Jacek Kurski stanie na głowie, zaklaszcze stopami, to nie przykryje tego, co pokażemy
- mówił, promując
Zabawę w chowanego
.
Finalnie film Latkowskiego wyemitowano 4 dni po premierze filmu Sekielskich. Choć reżyser wyraźnie sugerował powiązania celebrytów z pedofilią w sopockich klubach, w filmie nie pokazano na to dowodów. Pozew przeciw Latkowskiemu zapowiedział już
Kuba Wojewódzki
.
Borys Szyc
ujawnił natomiast "metody" reżysera, po które sięgał przy tworzeniu filmu.