W nocy z czwartku na piątek francuska prefektura morska na Atlantyku przejęła
406 kg kokainy
. Jacht płynący w
Zatoce Biskajskiej
znajdował się pod
polską banderą.
Zmierzał z rejonu Karaibów w kierunku Europy.
"Podczas operacji zarządzonej przez Prefekta Morskiego Atlantyku w porozumieniu z prokuratorem w Brześciu, służby celne z Biura ds. Zwalczania Narkotyków (OFAST) i centrum operacyjnego Krajowej Dyrekcji Celnej Straży Przybrzeżnej w Nantes, przechwyciły 406 kilogramów kokainy z pokładu żaglowca Le Dahu pływającego pod polską banderą w Zatoce Biskajskiej" - przekazano w oficjalnym komunikacie francuskiej prefektury morskiej na Atlantyku.
"23 maja wczesnym wieczorem za zgodą władz polskich przeprowadzono inspekcję żaglowca w drodze do Europy na podstawie art. 17 Konwencji Narodów Zjednoczonych o zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi" - dodano.
Na pokładzie jachtu znajdowały się
dwie osoby
, których obywatelstwo ma być wciąż ustalane. Z doniesień mediów wynika, że załoga próbowała uniemożliwić przejęcie towaru i chciała
podpalić łódź, by zatopić ją wraz z ładunkiem
. Ostatecznie próba ta nie powiodła się i kokaina trafiła w ręce służb.