Zespół
pięciorga polskich i czworga australijskich naukowców
przeprowadził badania nad
wpływem memów na ochronę zagrożonych gatunków
. Wynika z nich, że udostępniane w sieci obrazki pozytywnie wpływają na
zainteresowanie "mało atrakcyjnymi" zwierzętami
.
Naukowcy w swoich badaniach skupili się na
nosaczu sundajskim
, zagrożonym gatunku małpy z
Borneo
.
- Memy na temat nosaczy pojawiły się po raz pierwszy w Polsce w 2016 roku, a zyskały popularność w 2017 roku, kiedy pojawił się na Facebooku profil "Typowy Polak".
Wcześniej nosacz był w Polsce właściwie gatunkiem nieznanym
- mówi
dr Magdalena Lenda
z
Instytutu Ochrony Przyrody PAN
i
Uniwersytetu w Queensland
.
To właśnie popularność memów, a nie działalność organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, przełożyła się na
rozpoznawalność nosaczy w Polsce
. Efektem ubocznym były aktywne dyskusje na temat ochrony gatunku w mediach społecznościowych, a nawet organizowane przez internautów
zbiórki pieniędzy
.
- Śledziłam te memy i myślałam sobie, że one mają wielki potencjał. Jeden taki mem angażował bardzo wielu odbiorców: zbierał tysiące polubień i mnóstwo udostępnień. Do popularności tych obrazków
nijak miała się popularność smutnych memów Greenpeace’u czy WWF o potrzebie ratowanie zagrożonych gatunków
- dodaje biolog.
Dr Lenda liczy, że naukowy artykuł o memach z nosaczami, który ukazał się we wpływowej publikacji
Conservation Biology
, pomoże organizacjom pozarządowym w
skuteczniejszym promowaniu zagrożonych gatunków
.