Cały świat żyje tragedią, która spotkała wczoraj Paryż. Przed godziną 19
katedra Notre Dame stanęła w płomieniach.
Pożar udało się
ugasić dopiero przed godziną 4 nad ranem
. Ogień wybuchł gwałtownie, obejmując szybko iglicę i dach nawy poprzecznej. Wkrótce rozszerzył się na cały dach.
Przy gaszeniu pracowało 400 strażaków.
Zniszczone zostało około 2/3 dachu świątyni, runęła też iglica na skrzyżowaniu naw kościoła.
Szef paryskich strażaków, Jean-Claude Gallet, w rozmowie z mediami potwierdził jednak, że
"główna struktura została uratowana i zachowana".
Już teraz trwa
szacowanie strat
. Prezydent Francji
Emmanuel Macron
zapowiada, że katedra na pewno zostanie odbudowana:
"
Będziemy odbudowywać katedrę Notre Dame.
Wszyscy razem. To część naszego francuskiego przeznaczenia. Zobowiązuję się do tego: od jutra zostanie uruchomiona subskrypcja w kraju, podobnie jak daleko poza naszymi granicami - powiedział Emmanuel Macron.
Fondation du patrimoine,
która zajmuje się ochroną dziedzictwa narodowego
uruchomiła już także narodową
zbiórkę
naodbudowę katedry.
Dyrektor generalna UNESCO Audrey Azoulay
jeszcze wczoraj zadeklarowała, że stoi
ramię w ramię z Francją i wesprze ją
w ratowaniu i remontowaniu świątyni.
Swoje wsparcie zadeklarował już także jeden z
najbogatszych Francuzów François-Henri Pinault.
Miliarder przekazał agencji AFP, że wraz z ojcem,
przekażą na odbudowę świątyni 100 milionów euro.
Pinault jest prezesem firmy Artemis
oraz koncernu Kering, który
stoi za luksusowymi markami, takimi jaki Gucci czy Yves Saint Laurent.
Prywatnie Pinault jest
mężem Salmy Hayek.