Od kilku tygodni na południu Włoch, podobnie jak w Grecji, panują eksremalne upały, które powodują m.in. przerwy w dostawach prądu i problemy z dostępem do bieżącej wody. Na Sycylii oraz w Kalabrii doszło do serii groźnych pożarów, w wyniku których trzeba było ewakuować mieszkańców i turystów, ograniczono również działania kilku lotnisk.
Trudna sytuacja sprawia, że służby jeszcze dokładniej patrolują miejsca zagrożone pożarami, m.in. za pomocą nowoczesnych dronów. Kilka dni temu systemy wykryły podwyższoną temperaturę niedaleko pola koło miejscowości Curinga. Skierowany na miejsce dron zarejestrował płonące trawy i kilka słupów ognia. Okazało się też, że pożar został wzniecony przez mężczynę, którego również udało się nagrać dronem.
Podpalacz przemieszczał się polnymi ścieżkami na motorze, podkładając ogień pod zarośla. Gdy zauważył drona i zorientował się, że jest nagrywany, zatrzymał się i zaczął rzucać w sprzęt kamieniami. W końcu wsiadł na motor i zaczął uciekać, dron jednak cały czas go śledził aż do gospodarstwa znajdującego się na obrzeżach wsi. Tam wkrótce przyjechała policja i zatrzymała podpalacza.
Okazało się, że zatrzymany 47-latek ma już na koncie kilka wykroczeń.
Nagranie z drona opublikowali w sieci minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani oraz stojący na czele władz regionu Roberto Ochhiuto, który nazwał podpalacza "idiotą". Przypomniał też, że za podkładanie ognia grożą wysokie kary.
Jak podają zagraniczne media, służby Kalabrii mają na wyposażeniu 30 dronów dostosowanych do pracy w wysokich temperaturach, mogą wytrzymać nawet do 200 stopni Celsjusza.