fot. East News
W listopadzie pisaliśmy o
Magdzie Malinowskiej
, Społecznej Inspektor Pracy, która została wyłączona z prac zespołu powypadkowego w związku ze
śmiercią 49-letniego pracownika podpoznańskiej fabryki Amazona
.
Mężczyzna zasłabł przed rozpoczęciem zmiany i miał problem z oddychaniem.
Pracodawca nie uznał tego za wypadek przy pracy.
Kobieta komentowała w mediach całą sprawę oraz krytycznie wypowiadała się o warunkach pracy panujących w fabryce. Wkrótce otrzymała
zwolnienie dyscyplinarne
za rzekome filmowanie lub fotografowanie procesu przenoszenia zwłok:
Okręgowy Inspektorat Pracy w Poznaniu przez ostatnie trzy lata przeprowadził 14 inspekcji w fabryce Amazona i
każda wykazywała nieprawidłowości
. W tym czasie wydano 23 decyzje i 48 wniosków.
Jak informuje Radio Poznań, w 2018 roku inspektorzy sprawdzili wydatek energetyczny na losowo wybranych stanowiskach. Wyniki kontroli zobowiązały korporację do
zmiany warunków pracy dwóch osób
, którzy wykonywali zadania wzbronione - ich wydatek energetyczny przekroczył 5000 kilodżuli w przypadku kobiety i 8400 kilodżuli u mężczyzny.
Amazon zakwestionował prawidłowość pomiarów powołując się na wyniki audytu niezależnego organu zewnętrznego. Sprawę rozstrzygnie Naczelny Sąd Administracyjny.
Jeżeli chodzi o kwestię zmarłego mężczyzny, pracownik zażywał leki na nadciśnienie. Dlatego inspekcja pracy uznaje takie sytuacje za
zdarzenia medyczne, a nie wypadki
.