fot. East News
Prawo i Sprawiedliwość
jeszcze w tym tygodniu ma ogłosić, że w dniach
14-15 września w Pułtusku
zorganizuje wydarzenie pod nazwą
"Przystań Polska"
, które ma być odpowiedzią na
"Campus Polska Przyszłości"
. Jak twierdzą działacze partii, celem spotkania miałoby być pokazanie, że PiS otwiera się na nowe środowiska i wchodzi w rolę merytorycznej opozycji.
- To będzie taki nasz
neoCampus
- ironizuje jeden z nich.
Jak podaje money.pl działacze partii
nie są przekonani do tego pomysłu
. Zwracają także uwagę na aspekty finansowe, ale i czas, w którym wydarzenie ma się odbywać:
- Wydarzenie za niecałe dwa tygodnie, a nam wciąż brakuje panelistów. Chcemy się oprzeć na naszych młodzieżówkach, a tymczasem część z tych młodych działaczy dziś się do nas nie przyznaje, bojąc się, że stracą funkcje w jakichś spółkach, w których zasiadają dzięki nam - narzekał pod koniec ubiegłego tygodnia inny z działaczy.
- Chwilę temu był Campus, zaraz będzie zarzut, że kopiujemy po Trzaskowskim. Niemniej wstępny scenariusz wydarzenia wygląda obiecująco. Na liście pojawiają się nieoczywiste nazwiska związane z konserwatywną stroną. Takie, od których nawet liberalni dziennikarze proszą o komentarze - twierdzi rozmówca z PiS.
Wszystko ma być już jednak w miarę zorganizowane. Działacze, którzy rozmawiali z money.pl podkreślają jednak, że nie będzie to jednak impreza z takim rozmachem jak Campus Polska Trzaskowskiego:
- Wszystko w 90 proc. jest już dograne. Oczywiście nie będzie to impreza o takim rozmachu jak Campus.
Nie mamy tylu sponsorów, jesteśmy w ciężkiej sytuacji po ostatniej decyzji PKW
- wskazuje.
Money.pl podaje, że w PiS ścierały się dwie koncepcje na temat organizacji "neoCampusu". Część działaczy chciała, żeby impreza była organizowana w miejscowości Poniatowa na Lubelszczyźnie, gdzie kilka lat temu otwarto "Dolinę 10 stawów". Miejsce to według rozmówców serwisu miałoby przyciągnąć młodych, a sam event miałby jak najmniej partyjny charakter.
Z kolei druga grupa działaczy optowała za zorganizowaniem wydarzenia w Pułtusku i dopuszczeniem do niego partyjnych działaczy, w tym samego prezesa. Ostatecznie zdecydowano się na to, by wydarzenie odbywało się w Pułtusku przez przybudówkę partii.
- Nie będzie to wydarzenie partyjne, jeśli jacyś parlamentarzyści się pojawią, to tylko ci z młodego pokolenia. Ciągle jest dyskutowane, czy pojawi się Jarosław Kaczyński - wyjawia rozmówca serwisu.
- Widziałem wstępną wersję scenariusza, wystąpienia prezesa w nim nie widziałem. Może nawet lepiej, by tak już zostało, bo jak wyjdzie na scenę i zacznie mówić np. o zmianie traktatów unijnych, to kto spośród młodych osób się tym zainteresuje? - mówi inny polityk PiS.
Decyzja ta wywołała podziały w partii:
- Albo chcemy otworzyć się na nowe środowiska, przyciągnąć młodych ludzi, albo robimy kolejny zjazd działaczy partyjnych z prezesem Kaczyńskim na czele - mówi rozmówca serwisu, który opowiadał się za pierwszą wersją projektu.