Podczas gdy w Polsce z półek znikają zapasy mydła i makaronu, a Holendrzy stoją w kolejkach do coffee shopów, w Stanach Zjednoczonych
wzrosła sprzedaż broni i amunicji
.
Gdy tylko Amerykanie zrobili zapasy mrożonek i papieru toaletowego, stanęli
w kolejkach do sklepów z bronią
. W mediach społecznościowych nie brakuje zdjęć z różnych części kraju:
- Lepiej być przygotowanym niż nie być przygotowanym. Zaopatrzyłam się już w żywność, amunicja była tylko kolejnym krokiem - mówi w rozmowie z USA Today 22-letnia
Emily Ken
z New Castle w Delaware.
Jak informuje Fox Business, popularny sklep z amunicją
Ammo.com
w lutym odnotował
68-procentowy wzrost sprzedaży
, która w marcu dalej rośnie. Najwięcej zamówień pochodzi z Karoliny Północnej i Georgii.
- Wiemy, że pewne rzeczy wpływają na sprzedaż amunicji, głównie wydarzenia polityczne lub niestabilność gospodarcza, gdy ludzie czują, że ich prawa mogą zostać naruszone - tłumaczy
Alex Horsman
z Ammo.com w rozmowie z USA Today.
W sobotę
Donald Trump
zaapelował do Amerykanów, aby nie przesadzali z robieniem zapasów.
- Uspokójcie się, nie musicie tyle kupować - mówił. - Spokojnie, po prostu się zrelaksujcie.