Tomasz Pruszczyński
, współzałożyciel
Związku Przedsiębiorców i Pracodawców
poinformował, że wczoraj
po dwóch latach zapadł wyrok w sprawie jego odwołania z funkcji wiceprezesa.
Pruszczyński został zwolniony 9 sierpnia 2018 roku, teraz sąd orzekł, że nie było ku temu podstaw.
W oficjalnym oświadczeniu ZPP podawało, że Pruszczyński został odwołany, "gdyż
jego zaangażowanie w pracę Zarządu było absolutnie niewystarczające
przy tak dynamicznie rozwijającej się działalności Związku". Pruszczyński odpowiedział
listem otwartym
opublikowanym w mediach, w którym wzywał prezesa organizacji,
Cezarego Kaźmierczaka
do podania się do dymisji. Zarzucał mu
robienie ze związku "maszynki do robienia pieniędzy", brak przejrzystości finansowej i nepotyzm
.
Pruszczyński przypominał w liście, że razem z Kaźmierczakiem zakładał ZPP, żeby "dbać o interes środowiska".
"ZPP jako organizacja przez te osiem lat osiągnęła sukces, co jest bez wątpienia zasługą Twoją, ale też całego zespołu i mojej skromnej osoby. Ostatni okres to jednak - w mojej opinii - czas, gdy przekształciłeś ZPP w maszynkę do zarabiania pieniędzy. Może byłoby to i dobre, gdyby przeznaczane były one na cele statutowe, a nie
trafiały w dużej skali do Twojej i Marcina Nowackiego
(drugiego wiceprezesa)
kieszeni
, za pośrednictwem faktur poza podstawowym wynagrodzeniem członka zarządu".
"Jesteś człowiekiem, który zarabia według moich szacunków 0,5-1 mln zł rocznie co stanowi bardzo duży procent całego budżetu ZPP i nie chcesz się wobec innych członków zarządu z tego wytłumaczyć/rozliczyć co już jest w istocie podejrzane.
Zatrudnienie Twojej żony w ZPP też jest poza moimi standardami
".
"Uważam, że
powinieneś podać się do dymisji
, żeby nasi członkowie i firmy, które reprezentujemy w ZPP, nie straciły zaufania do naszych działań i do idei, które nam od samego początku przyświecały. Co Ty na to?" - pisał Pruszczyński.
Cezary Kaźmierczak, który do dziś pełni funkcję prezesa organizacji, nigdy nie odpowiedział na list Pruszczyńskiego.
Członkowie zarządu i ambasador ZPP: Marcin Nowacki, Katarzyna Włodarczyk, Cezary Kaźmierczak i Tomasz Wróblewski, fot. Facebook/ZPP
Wczoraj sąd uznał, że
"powody zwolnienia Pruszczyńskiego były nieprawdziwe"
.
"Dziś po dwóch latach zapadł wyrok w sprawie przeciwko
Cezaremu Kaźmierczakowi i Robertowi Gwiazdowskiemu
jako reprezentantom Zawiązku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Sąd potwierdził, że powody mojego zwolnienia są nieprawdziwe i panowie będą musieli to publicznie przyznać.
Oczywiście Kaźmierczak do mojego ówczesnego listu się nie odniósł i kłamał przed swoimi pracownikami i członkami ZPP, co tylko potwierdza jego słuszność... Resztę zweryfikuje czas i ludzie" - pisze Pruszczyński.