Aktywiści ekologiczni z organizacji
Extinction Rebellion
zorganizowali
protest w centrum Warszawy
. Chcą zwrócić uwagę na zmianę środowiska naturalnego i bierną postawę władze wobec tego problemu.
Uczestnicy protestu
zgromadzili się na ulicy Świętokrzyskiej
przy skrzyżowaniach z Marszałkowską i Wallenberga.
Usiedli na środku jezdni, blokując przejazd
.
Ulica jest nieprzejezdna pomiędzy ul. Emilii Plater i Marszałkowską. Na miejscu pojawiała się policja, która legitymuje demonstrantów.
-
Działamy bez przemocy
. Nie będziemy stawiać się policjantom. Protestujemy pokojowo. W Polsce za 10 lat będą susze, nie będzie wody pitnej w wielu miejscach. To będą o wiele większe problemy niż obecnie tutaj - mówił jeden z demonstrujących na antenie TVN24.
Osoby, które nie chcą dobrowolnie opuścić ulicy są przenoszone przez policjantów na chodnik:
"Policjanci podjęli czynności wobec osób blokujących ulicę Świętokrzyską, są one legitymowane. Ulica jest nieprzejezdna w obu kierunkach na odcinku pomiędzy ulicami Emilii Plater-Marszałkowska. W miejscu protestu na ulicy Świętokrzyskiej są policjanci z Zespołu Antykonfliktowego. Osoby, które nie stosują się do nakazu zejścia z pasów ruchu przeznaczonych dla samochodów i lekceważą policyjne komunikaty są
przenoszone na bok
" - podała KSP.
Dzisiejsza akcja jest
częścią Rebelii 2020
, zapowiadanej jako "
największa akcja klimatyczna w Polsce
".
"Wydarzenie składać się będzie nie tylko z czterech pokojowych marszów (Smutku, Miłości, Buntu i Nadziei), ale także z nieposłuszeństwa obywatelskiego, mającego na celu zablokowanie Warszawy, aby wymusić na rządzących ogłoszenie Alertu Klimatycznego(…)Teraz czas na całą Polskę!" - piszą organizatorzy.