W sieci pojawiło się nagranie z jednej z parafii w
Częstochowie
. Widać na nim rozmowę
interesanta z księdzem
. Mężczyzna prosi o wydanie karteczki, która umożliwiłaby mu przeprowadzenie uroczystości pogrzebowej matki na terenie innej parafii przez innego księdza. Taka miała być wola zmarłej kobiety.
Ostatecznie proboszcz nie wyraża zgody, a po chwili pyta interesanta o to,
ile ten może "dać odstępnego za pogrzeb"
:
- Tak, żebyśmy byli usatysfakcjonowani. Wtedy zrezygnujemy z pogrzebu. No ile pan da? - pyta ksiądz.
Mężczyzna odpowiada, że w tej chwili nie ma pieniędzy, w związku z czym ksiądz odpowiada, że w ten sposób nie da się nic załatwić:
-
W tej chwili to ja nic nie dam, bo dopiero przyjechałem
- mówi mężczyzna,
- Jak pan nie ma nic, to pan nic nie załatwi. Tak to normalnie wygląda. Albo możemy zrobić to sami i nie będzie pan musiał więcej dopłacić. Tak to panu więcej wyjdzie - odpowiada proboszcz.
Proboszcz dodaje, że
"za friko" to nic nie da. Żąda 800 złotych
:
- Czy proboszcza aż tak bardzo boli, że ktoś inny te pieniądze weźmie i ktoś inny tę mszę odprawi? No bo nie rozumiem, dlaczego zwykłej kartki nie mogę dostać od proboszcza? - pyta mężczyzna na nagraniu.
- Może pan dostać, tylko za odstępne. Za friko nie dam. Nic nie ma za friko - dodaje proboszcz.
Onet postanowił zapytać o sprawę kurię metropolitalną w Częstochowie:
- Nagranie jest nam znane niestety - potwierdził w rozmowie z Onetem rzecznik kurii ks. Mariusz Bakalarz.
Kuria ma ustosunkować się do sytuacji, gdy proboszcz, który został nagrany, wyda stosowne oświadczenie w tej sprawie.