
Fot.: East News / Fot.: @Konwinski_PO - X
Prokuratura Regionalna w Warszawie postawiła
Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu
zarzuty niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Mężczyzna ocenił natomiast, że zarzuty wobec niego "są absurdalne", dlatego
nie przyznał się do winy
i
odmówił składania wyjaśnień
.
- Podejrzany Jan Krzysztof Ardanowski nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień - skomentował rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie prokurator Mateusz Martyniuk.
Prokuratorskie zarzuty dotyczą sposobu pełnienia przez niego funkcji w okresie od września 2018 roku do lipca 2019 roku, a także w sierpniu 2019 roku. Mężczyzna był wówczas
ministrem rolnictwa i rozwoju wsi
. Zdaniem prokuratury szkody wyrządzone przez Ardanowskiego miały wynieść odpowiednio
100 milionów złotych oraz 30 milionów złotych
.
Postępowanie przeciwko Ardanowskiemu dotyczy
działalności Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa
oraz nieprawidłowości związanych z udzieleniem spółce Eskimos S.A. gwarancji na realizację przedsięwzięcia polegającego na
skupie 500 000 ton jabłek przemysłowych
po cenie nie niższej niż 25 groszy za kilogram.
- KOWR poniósł szkodę w łącznej kwocie ponad 40 mln zł - przekazano, dodając, że instytucja została również doprowadzona do poniesienia niecelowych oraz nieoszczędnych wydatków publicznych w kwocie 30 milionów złotych.
Sprawa Ardanowskiego toczy się od lutego, kiedy
sejmowa komisja regulaminowa
zarekomendowała Sejmowi uchylenie immunitetu temu politykowi. Mężczyzna ocenił wówczas zarzuty jako "nieprawdziwe i krzywdzące" oraz zapewnił, że Skarb Państwa nie poniósł żadnych strat w wyniku jego działań. Mimo tego
immunitet polityka został uchylony
.
Jak to tej pory zarzuty przedstawiono
ponad 60 osobom
, w tym członkom zarządu Eskimos S.A. oraz władzom i pracownikom Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek.