Mateusz Morawiecki
podczas dzisiejszej konferencji prasowej potwierdził, że rząd planuje
przeprowadzenie referendum w sprawie migrantów w dniu wyborów do parlamentu
. Projekt ustawy w tej sprawie złożyli już w Sejmie posłowie PiS. Jak stwierdził premier, chodzi przede wszystkim o to, aby obniżyć koszty organizacji referendum.
Dziś rano media informowały, że do Sejmu wpłynął projekt
nowelizacji
ustawy o referendum ogólnokrajowym, która miałaby umożliwić organizację referendum w dniu wyborów parlamentarnych, prezydenckich lub do Parlamentu Europejskiego. Chodzi tu głównie o ujednolicenie godzin głosowania, aby odbywało się ono między 7 a 21. Inne zmiany dotyczą m.in. informacji o obwodach głosowania i siedzibach obwodowych komisji wyborczych.
"Proponowane rozwiązania wpłyną na obniżenie kosztów przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego" - podkreślono w uzasadnieniu projektu.
Dziś podczas konferencji prasowej Mateusz Morawiecki potwierdził, że rząd planuje przeprowadzenie w dniu tegorocznych wyborów parlamentarnych również
referendum
w sprawie relokacji migrantów.
- Mogę potwierdzić, że planujemy przeprowadzić wybory parlamentarne i referendum ws. relokacji migrantów w tym samym czasie, także po to,
by koszty były niższe
- powiedział dziś premier podczas konferencji prasowej.
Morawiecki dodał, że póki co rząd planuje zadać Polakom
"jedno proste pytanie"
, aby "nie komplikować" procedury. Niewykluczone jednak, że ostatecznie pytań może być więcej, takie decyzje mają zapaść w późniejszym czasie.
Przypomnijmy, że planowane referendum związane jest z tzw.
paktem migracyjnym
, nad którym pracuje Unia Europejska. Główne założenie patku to "obowiązkowa solidarność", a wedle proponowanych przepisów państwa będą mogły przyjąć migrantów lub zapłacić za każdą nieprzyjętą osobę 20 tys. euro. Będzie też trzecia opcja "wsparcia operacyjnego", ale nie będzie traktowana na równi z dwoma pozostałymi.
Prawo i Sprawiedliwość od początku
sprzeciwia się
założeniom paktu, a liderzy partii mówią w tym kontekście o "ataku na Europę". Zeszłotygodniowy szczyt Rady Europejskiej w tej sprawie zakończył się bez porozumienia. W konkluzjach kończących spotkanie podkreślono jedynie, że Polska i Węgry zadeklarowały, że istnieje "potrzeba istnienia konsensusu w sprawie skutecznej polityki migracyjnej i azylowej".
"Tak aby w kontekście środków solidarnościowych relokacja i przesiedlenie odbywały się na zasadzie dobrowolności oraz aby wszystkie formy solidarności były uznawane za równie ważne i nie służyły jako potencjalny czynnik przyciągający nielegalną migrację".
Organizację referendum w sprawie relokacji migrantów popiera
Konfederacja
, która dziś zaprezentowała w Sejmie własne propozycje pytań, jakie powinny zostać zadane Polakom.
Opozycja
uważa natomiast, że referendum to wyłącznie kolejny element kampanii wyborczej, a PiS manipuluje opinią publiczną, np. nie informując, że Polska będzie mogła wnioskować o wyłączenie jej z mechanizmu solidarnościowego w związku z przyjęciem migrantów z Ukrainy.
- Lewica apeluje o to, aby w Parlamencie cała opozycja zagłosowała przeciwko temu referendum. Mam nadzieję, że nie znajdzie się większość, która to przegłosuje - mówił dziś na antenie Radia Zet
Robert Biedroń
.