fot. Polsat News
Prezydent
Andrzej Duda
był wczoraj gościem
Wydarzeń
Polsatu. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim mówił m.in. o protestach rolników, wsparciu Ukrainy i wojskowej współpracy w Unii Europejskiej. Pytany był również o to, czy podpisze ustawę o antykoncepcji awaryjnej, którą wczoraj przyjął Sejm.
Przypomnijmy, że według projektu
tabletka "dzień po" miałaby być dostępna bez recepty od 15. roku życia
. Ustawa trafi teraz do Senatu, a następnie na biurko prezydenta.
Z wypowiedzi Andrzeja Dudy można wywnioskować jednak, że nie skłania się on do podpisania ustawy.
- Ja przypomnę, że na wnioski dermatologów zgłaszałem i została uchwalona jako projekt prezydencki ustawa, która ogranicza dostęp do solariów osobom poniżej 18. roku życia.
Do solariów, a nie do bomby hormonalnej, jaką jest ta pigułka.
- Ja oczywiście, jak zawsze, każdą ustawę rozważę, która trafi na moje biurko, ona jeszcze idzie do Senatu. Ale powiem tak: ta pigułka dziś jest dostępna, to nie jest tak, że tej pigułki w Polsce nie ma.
To dziś jest pod kontrolą, tu chodzi o to, żeby to było bez kontroli
. Nie uważa pan, że to jest bardzo kontrowersyjny pomysł? - pytał prezydent.
Nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, czy podpisałby ustawę, gdyby w Senacie przeszła poprawka podnosząca próg dostępności tabletki do 18. roku życia.
- Poczekajmy na ustawę - stwierdził.