OSP Chełchy
poinformowała na Facebooku, że strażacy zostali zaalarmowani o
kłopotach pewnej krowy.
Zwierzę
utknęło w bagnie
na pastwisku w Ledze. Strażaków wezwał starszy mężczyzna, właściciel zwierzęcia, który pasł je nieopodal, na brzegu rzeki. Krowa ugrzęzła tak głęboko, że nad powierzchnię błotnistej wody
wystawała tylko głowa, grzbiet i ogon.
- Gdy na miejscu pojawili się pierwsi strażacy, właściciel podtrzymywał łeb krowy nad powierzchnią bagna - powiedział mł. asp. Hubert Zawistowski z ełckiej straży pożarnej.
Strażacy, którzy dotarli do krowy, byli ubrani w
wodoszczelne skafandrach i kamizelki ratunkowe
. Oprócz tego byli zabezpieczeni linami przez swoich kolegów. Musieli wykonać wokół zwierzęcia podkop i podłożyć pod brzuch drewniane żerdzie, tak by nie zapadało się dalej. Następnie rogów krowy przywiązali liny, za które wyciągnęli ją z błota.
- Po wydobyciu na suchy teren, krowa o własnych siłach wróciła z właścicielem do obory - poinformował Zawistowski.