Fot.: East News / Fot.: @MZ_GOV_PL - X
Ministra zdrowia
Izabela Leszczyna
poinformowała w środę o tym, że dzięki programowi refundacji
in vitro
w ciąży jest obecnie
6 752 kobiet
. Do leczenia niepłodności tą metodą zakwalifikowało się natomiast
20 000 par
.
Rządowy program in vitro, zakładający finansowanie medycznego wsparcia zapłodnienia pozaustrojowego i leczenia niepłodności, wystartował
1 czerwca bieżącego roku
. Po sześciu miesiącach prowadzenia takich działań
Polska awansowała z 42. na 19. miejsce
w Europejskim Atlasie Leczenia Niepłodności. Procedura zaczęła być finansowana przez państwo po ośmiu latach przerwy.
- W 2021 roku byliśmy w tym rankingu na 42. miejscu (trzecim od końca, przed Armenią i Albanią - przyp. red.), po pół roku naszego programu jesteśmy na 19. Nasz program in vitro jest uznawany za najlepszy w Europie - podkreśliła Izabela Leszczyna.
Refundacja obejmuje
finansowanie sześciu procedur
wspomaganego rozrodu. Ten zakres obejmuje do czterech cykli
zapłodnienia własnymi komórkami
rozrodczymi lub dawstwem nasienia, do dwóch cykli
zapłodnienia z oocytami od dawczyń
i do sześciu cykli z
dawstwem nasienia
.
Rządzący przewidują, że sukces programu wynika z szerokiego wachlarzu świadczeń i
wysokiej górnej granicy wieku
pacjentek, które mogą skorzystać z refundacji. W latach 2013-2016 o refundację nie mogły się ubiegać kobiety, które przekroczyły już 40. rok życia. Obecnie górna granica wynosi
42 lata
w przypadku korzystania z własnych oocytów oraz
45 lat
w przypadku korzystania z komórek dawczyni.
Uzyskanie wsparcia finansowego jest również możliwe w przypadku pacjentów będących w trakcie leczenia onkologicznego lub oczekujących na jego rozpoczęcie. W ramach refundacji tzw.
onkopłodności
finansowane są zabiegi polegające na
pobieraniu
,
mrożeniu
oraz
przechowywaniu komórek rozrodczych
. Z takiej możliwości mogą korzystać kobiety do 40 roku życia i mężczyźni w wieku do 45 lat. Do tej pory zrobiło tak
429 pacjentów
.
Mimo sukcesu programu in vitro, warto pamiętać o tym, że przywróceniu refundacji tego typu procedury sprzeciwiali się przedstawiciele niektórych partii politycznych, w tym
Dariusz Matecki
, będący wówczas posłem Suwerennej Polski. Argumentując swoje stanowisko w tej sprawie, przywoływał
nauki Jana Pawła II
, mówiące o tym, że in vitro prowadzi do śmierci embrionów. Podobnego zdania byli niektórzy przedstawiciele Konfederacji, w tym
Grzegorz Braun
.
W grudniu ubiegłego roku, krótko po przyjęciu ustawy o in vitro przez Sejm, przewodniczący
Konferencji Episkopatu Polski
zaapelował natomiast do
Andrzeja Dudy
, by uchylił się od podpisania tego dokumentu. Prezydent go jednak nie posłuchał.
"Ludzkie życie jest wartością podstawową i niezbywalnym dobrem. Domaga się zatem bezwzględnej ochrony, a więc niezależnie od okresu i jakości życia człowieka. Metoda in vitro tymczasem jest
eksperymentowaniem na człowieku
, jego swoistą
produkcją
stanowiącą
formę zawładnięcia życiem ludzkim
. Zwykle nie wszystkie wyprodukowane embriony przenosi się do narządów rodnych kobiety. Niektóre, określane jako
nadliczbowe
, niszczy się lub zamraża. Zatem w ramach metod, które pozornie mają służyć życiu, mamy do czynienia z zamierzoną selektywną aborcją" - pisał przedstawiciel EKP.