fot. East News
"Projekt Polska Szwalnia"
został zapowiedziany w marcu 2020 roku. Program
Agencji Rozwoju Przemysłu
zainaugurował sam
Andrzej Duda
.
- Dzisiaj potrzebujemy maseczek dla wszystkich obywateli i cieszę się, że będziemy je wytwarzali w Polsce.
Oczywiście można pozamykać zakłady, zwolnić pracowników i powiedzieć, że mam roszczenia finansowe, bo nie jestem odpowiedzialny za to, że doszło do kryzysu. Ale na szczęście mamy w Polsce odpowiedzialnych przedsiębiorców, odpowiedzialny biznes, który nie tylko chce zarabiać, ale przede wszystkim czuje odpowiedzialność za funkcjonowanie kraju i za bezpieczeństwo obywateli - podkreślał prezydent.
Polskie maseczki w liczbie 100 milionów sztuk miały być "na każdą kieszeń".
- Wierzę, że dzięki m.in. tej akcji w milionach sztuk te maseczki będą w najbliższym czasie na nasz rynek dostarczane, a po zapełnieniu tego naszego rynku będą dostarczane i na inne rynki
- zapowiadał.
Okazuje się, że projekt owszem udało się zrealizować, ale
dzięki firmom prywatnym.
A szumnie zapowiadana fabryka w Stalowej Woli wciąż nie działa.
O inwestycję pytali lokalni politycy. Sprawą zainteresował się też senato
r Krzysztof Brejza.
"Linie produkcyjne w Stalowej Woli nie wyprodukowały dotychczas masek, które zostałyby wprowadzone do obrotu. Jedyna produkcja związana była z testami maszyn i przygotowaniami produkcji do procesu certyfikacji"- napisał w piśmie do Krzysztofa Brejzy J
arosław Wenderlich
z Kancelarii PRM.
Ciekawie wygląda też kwestia kosztów zakupionych maszyn:
"Poruszając zaś kwestię kosztu zakupu linii produkcyjnej, zaznaczyć należy, że
stanowi ona tajemnicę przedsiębiorstwa ARP
oraz dostawcy maszyn. ARP poinformowała, że umowy zawarte z dostawcą odpowiadają warunkom rynkowym istniejącym w momencie ich podpisania oraz zawarte zostały przy uwzględnieniu zasady gospodarności, rzetelności i celowości" - napisał Wenderlich.