Małgorzata Kidawa-Błońska
, kandydatka na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej
we wtorek
podczas konferencji prasowej została zapytana przez dziennikarzy, czy weźmie udział w wyborach prezydenckich, jeśli będą one odbywały się w formie korespondencyjnej. Wówczas zapewniła, że nie ma zamiaru wziąć w nich udziału.
-
W wyborach 10 maja nie wezmę udziału.
Jeżeli 7 maja uda nam się zatrzymać to szaleństwo PiS, wyborów w maju nie będzie. W wyborach korespondencyjnych robionych w taki sposób, jak przygotowało to PiS - czyli nie w wyborach, tylko w usłudze pocztowej - w maju, kiedy rośnie liczba zakażonych udziału nie wezmę - powiedziała kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
- W wyborach zorganizowanych w taki sposób
, jeżeli nawet będą w czerwcu, jeżeli będą korespondencyjne, robione przez Pocztę Polską - nie
. Wybory muszą być uczciwe, tajne, bezpieczne i przeprowadzone przez PKW.(...) Wybory mają być wyborami, a nie usługą pocztową. Poważny człowiek powinien wziąć udział w wyborach, które są wyborami, a nie w farsie i legalizowaniu planu Jarosława Kaczyńskiego - dodała
Dziś podczas konferencji prasowej wyznała, że
decyzję o tym czy znajdzie się na liście wyborczej podejmie 7 maja.
- Decyzję o tym, czy będę na liście wyborczej, czy nie, podejmę 7 maja. Nie mogę teraz podjąć tej decyzji, skoro zostanie zmieniony termin wyborów i będą na przykład na jesieni.
Tę decyzję podejmę po ogłoszeniu, kiedy będą wybory i w jakiej formie
- powiedziała wicemarszałek Sejmu.
Dziś pojawiły się sondaż przeprowadzony przez CBOS. Wynika z niego, że połowa wyborców, która deklaruje udział w głosowaniu korespondencyjnym, popiera Andrzeja Dudę, 14 procent zagłosowałoby na Szymona Hołownię, a 7 procent na kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka.
Małgorzata Kidawa-Błońska w przeprowadzonym sondażu zdobyła tylko 5 procent głosów.