EastNews
Leszek Miller
udzielił wywiadu
Dziennikowi Gazecie Prawnej
, w którym opowiedział m.in. o
kulisach kampanii prezydenckiej z 2015 roku
i
Magdalenie Ogórek
, która startowała wtedy z ramienia SLD.
-
To jest kobieta, która chce odnosić sukces, być oglądana
- powiedział. - Nie zrobiła kariery na lewicy, to znalazła sobie inną drogę i jest na prawicy.
Popełniają błąd wszyscy, którzy jej nie doceniają. Jest bardzo inteligentna
, dysponuje rozległą wiedzą na różne tematy i liczy na to, że zrobi wielką karierę polityczną przy pomocy prawej strony.
Mówi też, że w pewnym momencie miał jej dosyć. Miała grozić mu, że "powie dziennikarzom co o nim myśli".
- Zaproponowałem, żeby poszła, a jak skończy, to ja zejdę do dziennikarzy i powiem swoją wersję, a ona na tym straci.
W pewnym momencie miałem jej tak dosyć, że chciałem ogłosić, że nie jest naszą kandydatką
.
Miller wspomina, że
Ogórek robiła wrażenie na mężczyznach
:
- Robiła wrażenie. Pamiętam, jak w czasie kampanii było w Madrycie spotkanie kierownictwa Partii Europejskich Socjalistów. Przyjechali liderzy, którzy zajmowali ważne funkcje w lewicowej polityce. My pojechaliśmy tam z Magdaleną Ogórek. Tam praktycznie byli sami mężczyźni. Widziałem miny tych poważnych polityków.
Maślane oczy, nadskakiwanie.
A ona?
Trzepotanie rzęsami, poprawianie włosów, miny, a wszystko jakby wyreżyserowane
- opowiada.