W maju 2019 roku
około 180 krajów zawiązało w Genewie
globalny pakt do walki z plastikowymi odpadami.
Porozumienie w sprawie regulacji eksportu plastikowych odpadów
pozwala odmówić krajom rozwijającym się przyjmowania śmieci z importu.
Niespełna dwa tygodnie po podpisaniu porozumienia minister środowiska Malezji
poinformowała, że jej kraj
nie będzie już przyjmować śmieci,
które nie nadają się do recyklingu. Podkreśliła, że państwa, które je wysyłają, łamią postanowienia konwencji.
- Rozwinięte kraje muszą ponosić odpowiedzialność za to, co wysyłają - poinformowała pod koniec maja 2019 roku Yeo Bee Yin.
Pięć pierwszych kontenerów odpadów Malezja odesłała do Hiszpanii.
Okazuje się, że odesłanie śmieci Hiszpanii nie było jednorazowym działaniem.
Od trzeciego kwartału zeszłego roku Malezja odesłała do trzynastu bogatych krajów już 150 kontenerów plastikowych śmieci.
Spośród 150 odesłanych kontenerów,
43 wróciły do Francji, 42 do Wielkiej Brytanii, 17 do Stanów Zjednoczonych, 11 do Kanady, 10 do Hiszpanii
, pozostałe zaś odpłynęły do Hongkongu, Japonii, Singapuru, Portugalii, Chin, Bangladeszu, Sri Lanki i Litwy.
Malezja nie zapłaciła także za odesłanie odpadów.
Kosztami mają zostać obciążone firmy odpowiedzialne za ten proceder.
Minister środowiska Yeo Bee Yin zapowiedziała, że do połowy 2020 r. odesłanych zostanie kolejne 110 kontenerów.
Po tym, jak w 2018 Chiny przestały importować odpady, najwięcej śmieci trafia do Malezji. Rządzący wprowadzili nowe restrykcyjne przepisy w portach odpadów oraz zamknęły ponad 200 nielegalnych zakładów zajmujących się recyklingiem plastiku.
-
Nasze stanowisko jest bardzo stanowcze. Chcemy odesłać odpady z powrotem i chcemy uświadomić wszystkim, że Malezja nie jest śmietniskiem dla całego świata
- podkreślała podczas konferencji Yeo Bee Yin.