Irański generał,
dowódca irańskiej Gwardii Rewolucyjnej,
Hosejn Salami
w sobotę
ostrzegał protestujących, że będzie to
ostatni dzień, w którym demonstranci wyszli na ulice
. Przestrzegał, by Irańczycy nie protestowali.
Okazuje się, że jego
ostrzeżenia zdały się na nic
, ponieważ już dzień później Irańczycy wyszli na ulicę, by zaprotestować przeciwko brutalności władz. Według szacunków od początku protestów w Teheranie zabitych zostało 300 osób, a 14 000 zostało aresztowanych.
Z kolei
w niedzielę szef Gwardii Rewolucyjnej w prowincji Khorasan Junubi,
generał brygady Mohammadreza Mahdavi zapowiedział, że od tej pory
armia będzie używać więcej siły do tłumienia protestów w cały kraju:
- Do tej pory służby wykazywały się powściągliwością i cierpliwością. Ale wymknie się to spod naszej kontroli, jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać - ostrzegł szef Gwardii Rewolucyjnej w prowincji Khorasan Junubi, generał brygady Mohammadreza Mahdavi,