Ambasador USA w Polsce, Georgette Mosbacher zasłynęła z listu do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie TVN-u
. Jak sama przyznała w rozmowie z
Rzeczpospolitą
, był on wyrazem jej
walki o interes amerykańskiej firmy.
Okazuje się, że ambasador podjęła kolejną walkę.
Tym razem wstawiła się za amerykańską firmą farmaceutyczną.
Według informacji przekazanych przez
Fakt
, ambasador USA w Polsce w listopadzie wysłała list do ministra Szumowskiego, premiera Morawieckiego oraz ambasadora Szwajcarii w Polsce.
Interwencja ta miała umożliwić refundowanie leku na raka płuc produkowanego przez amerykański koncern.
Chodzi o lek trecentiq, który pierwotnie nie znalazł się na liście leków refundowanych
. Mosbacher powołując się na oceny Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji i opinię wiceministra Marcina Czecha,
przekonywała w listach, że ten lek powinien znaleźć się na rządowej liście.
Okazało się, że ambasador Mosbacher ma niezwykłą moc przekonywania i
ostatecznie lek trafił w grudniu na listę środków refundowanych.
Według informatorów
Faktu
warunki refundacji trecentiq są niekorzystne dla budżetu państwa.
Przez pierwsze miesiące to firma ma ponosić większość kosztów obecności na liście. Później ma to się zmienić i koszty będą przeniesione na NFZ.