Prezydent
Joe Biden
pod koniec kwietnia
ogłosił wycofanie amerykańskich wojsk z Afganistanu
. Miało się to stać do 11 września. Już wówczas eksperci alarmowali, że wyjście z Afganistanu amerykańskich żołnierzy może wywołać wojnę domową i powrót grup terrorystycznych do władzy.
Okazuje się, że na to nie trzeba było długo czekać. Już w maju talibowie
zaczęli ofensywę i zaczęli przejmować afgańskie miasteczka i prowincje
. W połowie lipca kontrolowali około połowy dystryktów w kraju. Ich działania zintensyfikowały się w ubiegłym tygodniu. 6 sierpnia udało im się zdobyć miasto Zarandż w południowej prowincji Nimruz. Z kolei w Kabulu zamordowali szefa rządowego centrum mediów i informacji Dawę Chana Menapala.
Dwa dni temu, w piątek
13 sierpnia
lokalne media donosiły, że talibowie kontrolują już
12 z 34 afgańskich prowincji
.
Wówczas Pentagon przekazał, że w ciągu 48 godzin wyśle 3 tysiące żołnierzy, którzy pomogą w ewakuowaniu amerykańskiej ambasady.
Dziś rano media informowały o tym, że udało im się bez walki opanować
miasto Dżalalabad
, stolicę prowincji Nangarhar, które jest kluczowym miastem na wschodzie kraju. Przejęli też kontrolę nad drogami łączącymi kraj z Pakistanem.
- Obecnie w Dżalalabadzie nie toczą się walki, ponieważ gubernator poddał się talibom. Pozwolenie na przyjście talibów było jedynym sposobem na uratowanie życia cywilów - powiedział Reutersowi przedstawiciel miejscowych władz.
Z kolei deputowany do parlamentu z Nangarhar Abrarullah Murad powiedział Associated Press, że talibowie przejęli kontrolę nad miastem po tym, jak miejscowa starszyzna porozumiała się z nimi w sprawie odsunięcia od władzy lokalnych urzędników.
Kolejnym celem talibów było przejęcie stolicy kraju - Kabulu
. Już samego rana afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych przekazało, że talibowie wkraczają do miasta z różnych stron.
Przedstawiciel talibów przekazał jednak, że mają oni rozkaz pozostać u bram miasta. Dodał także, że nie chcą, by w wyniku ich działań ginęli cywile:
- Nie chcemy, by nawet jeden afgański cywil został zraniony lub zabity, gdy przejmiemy kontrolę, ale nie ogłosiliśmy zawieszenia broni - powiedział Reutersowi przedstawiciel talibów.
Przywódcy talibów, którzy przebywają obecnie w Katarze, mieli zezwolić wszystkim, którzy chcą, na opuszczenie miasta. Wezwali też kobiety w Kabulu, by schroniły się w bezpiecznych miejscach.
Niedawno Associated Press przekazało, powołując się na swoje źródła, że afgańska armia oddała w niedzielę
talibom dawną amerykańską bazę Bagram
, w której przetrzymywanych było 5 tysięcy więźniów, w tym zarówno bojownicy tak zwanego Państwa Islamskiego, jak i talibowie.
Na dachu ambasady USA w Kabulu, od kilku godzin, lądują śmigłowce, które transportują dyplomatów w bezpieczne miejsce. Niszczone są także kluczowe dokumenty znajdujące się w ambasadzie.
Stacja Al-Arabijja przekazała z kolei, że
prezydent Aszraf Ghani zrzeka się władzy
. W związku z tym ma powstać kierowany przez talibów rząd tymczasowy. Agencja Tolo News poinformowała także, że prezydent Ghani opuścił już kraj. Informację tę potwierdził również Abdullah Abdullah, były premier i minister spraw zagranicznych Afganistanu.
Ghani udał się do Uzbekistanu.
Minister spraw wewnętrznych kraju Abdul Sattar Mirzakwal przekazał, że dojdzie do pokojowego przekazani władzy:
- Afgańczycy nie powinni się martwić. Nie będzie żadnego ataku na miasto i nastąpi pokojowe przekazanie władzy rządowi tymczasowemu. Bezpieczeństwo miasta jest zagwarantowane, nie będzie żadnego ataku, a porozumienie jest takie, że przekazanie władzy odbędzie się w sposób pokojowy - przekazał mediom.
Jagoda Grondecka, korespondentka Krytyki Politycznej, która obecnie przebywa w Afganistanie, relacjonuje że w afgańskiej armii doszło do szeroko pojętej
dezercji
. Z kolei lokalni politycy zaczęli dogadywać się z talibami.
W sobotę Uzbekistan zatrzymał
84 afgańskich wojskowych
, którzy przekroczyli granice. Według doniesień nie jest to jedyna grupa żołnierzy, która próbowała uciec z kraju.
Grondecka dodaje, że sytuacja w Kabulu jest bardzo napięta:
- W mieście nie ma prądu, a zachodnie ambasady ewakuują się. Wizy zagraniczne kosztują 7 tys. dolarów i na ucieczkę z Afganistanu stać tylko najbogatszych - dodaje.
W sieci zaczęły pojawiać się
nagrania, na których widać drogę na lotnisko w Kabulu, która jest całkowicie zakorkowana
. Wszystkie komercyjne loty miały zostać wstrzymane na czas ewakuacji amerykańskich służb:
W sieci pojawiły się już zdjęcia talibów w zajętym przez nich pałacu prezydenckim w Kabulu: