Raczej każdy pamięta aferę związaną z Listą Przebojów Trójki i utworem Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój", w którym artysta krytykuje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Prowadzący audycję
Marek Niedźwiecki
miał dostać wówczas informację od redakcyjnego kolegi Bartosza Gila, że "Kazikowi należy odjąć 5 głosów"
. Gil został zawieszony w swoich obowiązkach, a następnie zwolniony.
Dyrektor Trójki Tomasz Kowalczewski oskarżył wtedy Niedźwieckiego o manipulowanie pozycjami utworów
:
Dziennikarz poinformował o zakończeniu współpracy z radiem w związku z posądzeniem go o nieuczciwość oraz
złożył pozew przeciwko Polskiemu Radiu
, prezesce Agnieszce Kamińskiej i Kowalczewskiemu, w którym domagał się przeprosin. Ostatecznie Niedźwiecki
wycofał pozew
po zawarciu ugody pozasądowej.
Teraz pojawiła się sugestia, że rezygnacja z batalii sądowej może mieć związek z ostatnim wyciekiem maili dziennikarza. 9 października 2020 roku radca prawny Polskiego Radia Ireneusz Misiejuk wnosił o "dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z dokumentów - wydruku korespondencji prowadzonej za pośrednictwem poczty elektronicznej". Chodzi tu o korespondencję Gila i Niedźwieckiego, także w dniu emisji listy, przez którą wybuchła afera.
"Gilu... to wirusujemy! Prawie jest OK, Jestem w niebie (utwór Fisz Emade Tworzywo - red.) zrzuć na 20 miejsce.
Wywal Lao Che i Traperów
. Wchodza do top 30 Mortas i Morrissey. Na 50 wstaw Kozakiewicza (zamiast Podsiadły). I to tyle zmian na dziś... Dzięki M" - podaje Gazeta.pl jako treść jednego z maili.
Korespondencja może świadczyć o tym, że
Niedźwiecki faktycznie ustawiał samodzielnie Listę Przebojów Trójki
. Internauci i politycy nie kryją swojego oburzenia.