Portal Wired opisuje nowy, internetowy trend, jakim są
livestreamingi z pogrzebów
. Domy pogrzebowe w Stanach Zjednoczonych oferują takie usługi od dziesięciu lat, ale dopiero niedawno zyskały na popularności.
Jak szacuje
Bryant Hightower
, prezes National Funeral Directors Association, usługę transmisji na żywo ma obecnie w swojej ofercie około
20% firm pogrzebowych w USA
. Liczba ta rośnie w odpowiedzi na zapotrzebowanie klientów.
Jak zauważa Wired, dla wielu osób livestreaming jest
nie tyle wyborem, co koniecznością
, z uwagi na duże odległości w kraju, których starsi ludzie nie mogą już pokonać lub po prostu ich na to nie stać.
W odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie powstają już firmy, które specjalizują się w transmisjach na żywo z pogrzebów.
Gary Richards
, założyciel
OneRoom
, oferuje livestreaming zakładom w Nowej Zelandii, Australii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.
Jak zauważa, wiele rodzin, które korzystają z jego usług, to
imigranci
, głównie z Filipin, Wietnamu czy Indii. Ale sporo klientów to po prostu
Amerykanie
, którzy nie mogą lecieć na pogrzeb np. ze wschodniego na zachodnie wybrzeże.
Gdy trend na transmisje z pogrzebów dopiero się rozwijał, wystarczała jedna kamera. Teraz OneRoom wykorzystuje już
kilka kamer, między którymi można się przełączać
, oglądając stream.
W ciągu trzech ostatnich lat firma
podwoiła liczbę miesięcznych widzów
i liczbę domów pogrzebowych, z którymi współpracuje. Z kolei
Chad Techner
, właściciel domu pogrzebowego Ira Kaufman Chapel w Southfield mówi, że z livestreamingu korzysta już
85% jego klientów
.
Transmisje, które przeprowadza OneRoom,
są prywatne
: osoby zaproszone do jej oglądania muszą wprowadzić specjalny kod, aby uzyskać dostęp. Z kolei w Ira Kaufman Chapel streamingi są
ogólnodostępne
, mogą być oglądane przez każdego, kto odwiedzi stronę internetową kaplicy.