W weekend Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej ogłosiła, że
Luis Rubiales
, prezes
Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej,
został zawieszony w swoich obowiązkach na co najmniej 90 dni. Ma to być kara za jego zachowanie się podczas ceremonii zakończenia kobiecego mundialu w Sydney. Wówczas
pocałował w usta zawodniczkę Hiszpanii.
Po incydencie zawodniczka, którą pocałował Rubiales wyjawiła, że
wywierano na nią presję,
aby wydała oświadczenie "uzasadniające działania pana Luisa Rubialesa".
"Nie moją rolą jest ocenianie metod interakcji i uczciwości metod, ale jestem pewna, że nasz zespół, jako mistrz świata, nie zasługuje na tak manipulacyjną, wrogą i przymusową kulturę. Tego rodzaju incydenty dodawane są do długiej listy sytuacji, które zawodniczki potępiały w ostatnich latach. Sprawa, w której brałam udział, przelała już ostatnią kroplę i - jak wielu mogło zobaczyć w telewizyjnej transmisji ceremonii wręczenia nagród - towarzyszyło zachowanie, które
od lat było częścią codziennego życia naszego zespołu
" - napisała Hermoso.
Oprócz tego kobieta przekazała, że
nie będzie grała w narodowej reprezentacji,
dopóki Rubiales oraz inni liderzy struktur piłkarskich pozostaną na swoich stanowiskach. Poparły ją ponad 80 hiszpańskich piłkarek.
Prezes Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej uważa jednak, że
nie zrobił nic złego
i nie podał się do dymisji, choć domaga się od niego tego hiszpański rząd oraz tamtejsza opinia publiczna.
W jego
obronie stanęła także matka
. Angeles Bejar miała
zamknąć się w kościele
Divina Pastora w Motril, na wschód od Malagi w południowej Hiszpanii i
rozpocząć strajk głodowy.
Kobieta uważa, że na jego syna prowadzona jest nieludzka nagonka i całą sytuację określiła jako "polowanie na czarownice". Zapowiedziała, że nie przerwie strajku,
dopóki sytuacja się nie uspokoi
.