fot. Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80"
Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80" zorganizował dziś
protest górników przeciwko unijnej dyrektywie metanowej
, która ma obowiązywać od 2027 roku. Przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej na ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie demonstranci przynieśli
trumnę z napisem "Polskie górnictwo”
, a na niej zdjęcia wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa i Grety Thunberg.
Dyrektywa zakłada, że emisja metanu powyżej 5 ton na 1000 ton wydobytego węgla będzie skutkować karami finansowymi. Od 2031 roku normy zaostrzą się do 3 ton na 1000 ton węgla.
"Praktycznie żadna z polskich kopalń nie jest w stanie spełnić tych norm. Większość z naszych kopalń to kopalnie metanowe i przy wydobyciu 1000 ton węgla
emitują od 8 do 14 ton metanu
. Jak z tego widać niemal 90% polskich kopalń nie będzie w stanie spełnić tych unijnych restrykcji" - czytamy w opisie wydarzenia związkowców.
Polska Grupa Górnicza oszacowała, że przez unijne rozporządzenie spółka musiałaby dopłacać rocznie około 1,5 miliarda zł do swojej produkcji. To zmusiłoby PGG do zamknięcia sześciu kopalni po 2027 roku oraz trzech od 2031.
"Sierpień 80" tłumaczy, że europejska regulacja będzie "wyrokiem śmierci dla polskiego górnictwa". Protestujący zablokowali ruch na sąsiednich ulicach w centrum miasta, palili race oraz puszczali petardy.
"Łącznie oznaczałoby to
utratę około 30 tysięcy miejsc pracy
w kopalniach i kilka razy więcej w firmach, które pracują na rzecz przemysłu wydobywczego węgla" - informuje PGG.
"Węgiel jest podstawą naszego bezpieczeństwa energetycznego. Unijne plany dot. redukcji emisji metanu są dla nas szkodliwe. Sprzeciw, protesty górników i związków zawodowych są zrozumiałe. Jako rząd robimy wszystko by te uderzające w Polskę rozwiązania, nie weszły w życie" - napisał na Twitterze minister aktywów państwowych Jacek Sasin: