W czwartek wystąpiła
silna eksplozja w pobliżu lotniska w Kabulu
- doszło do dwóch wybuchów. Do samobójczego ataku terrorystycznego przyznało się Państwo Islamskie.
Zginęło 13 amerykańskich żołnierzy oraz co najmniej 170 cywilów
. Wśród ofiar znalazła się
23-letnia Nicole Gee
.
Zmarła była sierżantką piechoty morskiej i w ostatnim czasie stała się bohaterką wielu fotografii, gdzie uwieczniono, jak
pomaga Afgańczykom w ucieczce z kraju
.
Kobieta opublikowała tydzień temu na Instagramie swoje zdjęcie w mundurze, na którym trzyma niemowlę w Kabulu podczas ewakuacji Amerykanów, sojuszników i afgańskich uchodźców po przejęciu kraju przez talibów. Wpis skomentowała słowami: "kocham moją pracę".
Na innym zdjęciu można zobaczyć, jak stoi w pobliżu linii ewakuowanych wsiadających na samolot wojskowy, aby opuścić Afganistan.
20 sierpnia Departament Obrony umieścił zdjęcie Gee z niemowlęciem w serii fotografii na Twitterze z podpisem: "Członkowie amerykańskiej służby wojskowej uspokajają niemowlęta na międzynarodowym lotnisku Hamida Karzaja w Kabulu w Afganistanie":
Mallory Harrison
, bliska przyjaciółka Gee, opublikowała wzruszający wpis na Facebooku upamiętniający sierżantkę. Post udostępniono 36 tysięcy razy.
"Moja najlepsza przyjaciółka, moja osoba, moja siostra na zawsze. Moja druga połówka. [...]
Odnajduję spokój wiedząc, że opuściła ten świat robiąc to, co kochała.
Była "Marine's Marine". Troszczyła się o ludzi. Kochała zaciekle. Była światłem w tym mrocznym świecie":