fot. Instagram/Pola Lis
W zeszłym tygodniu prof.
Marcin Matczak
alarmował, że odebrał telefon z "infolinii CBA" z fałszywą informacją, że jego syn nie żyje. Podobny telefon odebrała córka
Romana Giertycha
. Ktoś podszywał się pod kancelarię przyjaciela jej ojca i groził jej śmiercią.
Teraz ofiarą spoofingu czyli podszywania się pod czyjś numer padła
Pola Lis - córka Tomasza Lisa
.
"Do mojej starszej córki przed chwilą ktoś zadzwonił grożąc, ze wkrótce zostanie zamordowana (całość okraszona bluzgami). Źle się bawicie, łajdacy. Nikogo nie wystraszycie ani nie zastraszycie. Budzicie wyłącznie bezbrzeżne obrzydzenie" - napisał Lis na Twitterze.
Niektórzy komentujący post Lisa zgadzają się, że to forma "ostrzeżenia" dla dziennikarza krytycznego wobec władz. Większość podkreśla jednak, że ofiarami
spoofingu
staje się coraz więcej osób.
"Problem spoofingu wreszcie stał się tematem ważnym, choć ten proceder trwa od dawna. Od dwóch lat regularnie dzięki spoofingowi przestępcy okradają Polaków na miliony" - przypomina Niebezpiecznik.
Sprawę komentował w zeszłym tygodniu
Sławomir Żaryn
, rzecznik ministra-koordynatora Służb Specjalnych.
"
Sprawę wyjaśnia prokuratura i policja
, ale już teraz można zauważyć, że działania te wpisują się w próby zaogniania debaty publicznej w Polsce. Takimi metodami można wywoływać odpowiednie reakcje i działania w przestrzeni publicznej, wywołać falę insynuacji i podsycać nieufność wobec instytucji publicznych. Dobór tych, którzy zostali zaatakowani, sugeruje, że chodzi tu o
destabilizowanie naszego państwa
" - pisał.